KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

NIEBEZPIECZNA ROZGRYWKA - Keri Artur

         Bardzo często zdarza się, że pomimo świadomości, że dana rzecz czy czynność nie są warte naszych zmagań, wysiłku, a wręcz powinniśmy unikać ich jak ognia to i tak wbrew logice brniemy w to. Decyzje podjęte pod impulsem chwili mogą być jednymi z najlepszych w naszym życiu, ale niestety zdarza się, że chwila zapomnienia może okazać się wręcz destrukcyjna. Jakie wobec tego stanowisko zajmuje czwarta odsłona przygód Riley w „Niebezpiecznej rozgrywce” autorstwa Keri Arthur?

         Po przeczytaniu poprzedniej części „Kuszącego zła”, które wywołało u mnie tak ogromny niesmak i oburzenie byłam niemalże pewna, że po kolejne już nie sięgnę przekonana, że niczego ciekawego tutaj nie znajdę. Dlatego sama się sobie dziwię, co tak naprawdę pokusiło mnie, aby wbrew rozsądkowi brnąć dalej w ten cykl. Na pewno nie była to potrzeba poznania dalszych miłosnych rozterek dziewczyny, bo na tej płaszczyźnie niewiele uległo zmianie. Riley dalej boryka się z nadmierną rozwiązłością i potrzebą zaspokojenia własnej żądzy. Mimo iż od samego początku jest to przypisane jej wilczej naturze, to niestety w dalszym ciągu wywołuje u mnie niesmak. Po książkę nie sięgnęłam też ze względu na jakąkolwiek sympatię do jej bohaterów, bo jak dla mnie ich miłosne gierki i niezdecydowanie w życiu osobistym są niedojrzałe i wałkowanie w kółko tego samego tematu zaczyna po prostu nudzić. Wydaje mi się, że to dlatego, że nie lubię pozostawiać niedokończonych spraw, ale chyba przede wszystkim sięgnęłam po nią z czystej ciekawości. Chciałam się przekonać, czy faktycznie autorka będzie dalej brnęła w kierunku erotyki czy jednak da szanse kryminalnej fabule.

         Od pierwszych stron byłam sceptycznie nastawiona i przygotowana na rozczarowanie oraz odłożenie książki w każdej chwili na półkę, tym samym definitywnie przekreślając dalszą przygodę z „Zewem nocy”, ale na szczęście nie było tak źle. „Niebezpieczna rozgrywka” okazała się nie być dla mnie taka straszna, czego nie może powiedzieć główna bohaterka, która po raz kolejny wpakowała się w bagno po same uszy.

         Przeznaczenie Riley nabiera prędkości, a kombinacje z jej DNA zaserwowane przez  byłych kochanków dają się we znaki. Jej „talenty” przybierają na sile czyniąc ją niezwykle przydatną w Departamencie ds. Innych Ras i tym samym umacniając jej pozycje w prowadzonych akcjach. Co za tym idzie, pierwsze kroki ku zaakceptowaniu pozycji Strażnika zostały podjęte, a z każdą kolejną przeprowadzoną akcją uprawomocnione. W tej części, wraz z bliźniakiem, Rhoanem, mają za zadanie zaprzestać licznym zbrodniom popełnianym w bestialski sposób. Jak się okazuje, dziewczynie przyjdzie zmagać się nie tylko ze swoją naturą, ale dodatkowo będzie musiała stawić czoło demonom i duchom, o których istnieniu do tej pory niewiele osób miało pojęcie. Do wyjątków można zaliczyć Quinna, który w tajemniczy sposób jest z nimi powiązany, jednak nie wykazuje chęci do współpracy, a wręcz tylko wszystko utrudnia i na domiar złego przekracza limit powierzonego mu zaufania. Czy tym razem niedoszły związek tych dwojga zostanie przekreślony raz na zawsze?

         Czy rozum Riley weźmie górę nad sercem i w końcu będzie trzymała się postanowień i uczucia na wodzy albo po raz kolejny ulegnie pokusom? Przyznaję, teraz to się dopiero zaczyna robić naprawdę ciekawie. Ja mimo wszystko i wbrew wszystkiemu wiem, że gdy nadarzy się okazja nie będę w stanie się oprzeć i nie wpaść w „Objęcia nocy”. Czytajcie, ale na własną odpowiedzialność!

 

MoNiuRka

z dn. 17/02/2013

RECENZJA 2

Seria „Zew nocy” jest znana już chyba każdemu. Wszystkie tomy przetłumaczono na kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt języków. Sama autorka otrzymała parę nagród, którymi może się poszczycić, właśnie za ową serię. Tutaj nadmienię, że recenzję poprzedniej części, którą była „Kuszące zło” napisałam przeszło rok temu. Szmat czasu, nieprawdaż? Tyle czasu musiałam czekać na kolejny, modląc się, aby mnie nie rozczarował. Cóż mogę rzec… Nie było najlepiej.

Riley ku swojemu przerażeniu została Strażnikiem Departamentu Innych Ras. Tym razem jej losy wraz z księżycową gorączką zostaną pokierowane na nieco inne tory. Ma ona za zadanie odnaleźć rytualnego zabójcę kobiet, które zostają przez niego rozcięte od szyi w dół i wypatroszone. Wspólnie z bratem, Rhoanem przyjmuje to zlecenie. Poznaje Jina, barmana baru, w którym pracowała ofiara Gautirea, który, jak się później dowiaduje, jest we wszystko wmieszany. Jin wprowadza Riley w mroczny klimat brutalnego seksu, nieświadomie pomagając Strażniczce rozwiązać zagadkę. Jak się później okazuje jej wampirzy kochanek, Quinn, również przypatruje się sprawie... przecież po to został przemieniony.

Pani Arthur spuściła tym razem z tonu, co nie było dobrym posunięciem. Poprzednia część była niezaprzeczalnie lepiej napisana, była ciekawsza i nieco mniej brutalna. Tutaj spotykamy się ze scenami naprawdę drastycznego i bezwzględnego seksu. Jednak opisy były bogate i wyraziste; świetnie działały na wyobraźnię, gdyż wszystko byłam w stanie dostrzec oczami umysłu bez większego wysiłku. Sądzę, iż ta bezwzględność była to największym minusem czwartego tomu. Dodam jeszcze, iż była to część, którą czytało mi się najbardziej opornie. Miałam duże problemy z wbiciem się w rutynę czytania, ponieważ zewnętrzne sprawy szybko mnie dekoncentrowały. Zdarzały się tylko momenty, kiedy naprawdę wciągnęłam się i czytałam z zapartym tchem.  

Przechodząc do plusów, przyznam, iż tęskniłam za Riley, jej niewyparzonym językiem, namiętnymi przygodami oraz, oczywiście, Quinnem. Co prawda było kilka mankamentów, które już objaśniłam, jednak mimo wszystko prosty język, dynamiczna akcja oraz ciekawość popychały mnie do szaleńczej lektury. Cieszę się, że Arthur nie pohamowała swojej ognistej wyobraźni i mimo wszystko utrzymała namiętną atmosferę serii. W literaturze nie powinno być tabu, jeżeli chodzi o życia erotyczne bohaterów, a tutaj mamy szeroką paletę owego aspektu. W czytanej niedawno recenzji „Niebezpiecznej rozgrywki” wyłapałam, iż Riley dojrzewa. Tak, może wyda się to niektórym dziwne, ale nasz drogi, hasający z kwiatka na kwiatek, wilczek, postanawia się ustatkować. Wprawdzie dopiero co zaczęła o tym myśleć, jednak jest to duży krok naprzód.

Ten tom przyniósł ze sobą wiele odpowiedzi na moje pytania, rozwiał wiele wątpliwości, ale również zniszczył nadzieję na szczęśliwą przyszłość wampira z wilkołaczką… Niemniej jednak, odważcie się na tę część. Możliwe, że stwierdzicie jej gorszość podług poprzednich, aczkolwiek bez dwóch zdań nie będzie to czas stracony. 

Agnieszka Biardzka

 

OPIS KSIĄŻKI:


W podziemnym półświatku Melbourne istnieją nocne kluby, które zaspokajają wszelkie fantazje i pragnienia swoich bywalców. Jednak dla Riley Jenson jeden z nich stał się przedmiotem obsesji. Riley, rzadkie połączenie wampira i wilkołaka, nie przyszła szukać w nim spełnienia swoich fantazji, lecz po to, żeby dopaść nieznanego mordercę, który wykorzystuje to modne miejsce spotkań jako swój teren łowiecki. Riley od razu znajduje jedyną przepustkę, która jest w stanie zaprowadzić ją do doskonale strzeżonego klubu: Jin - barman o boskim ciele, który może dać jej klucz do zdemaskowania zabójcy niepodobnego do żadnego, z którym dotychczas miał okazję zmierzyć się Departament. Prześladowana przez byłego współpracownika, który zszedł na złą drogę i nieustannie rozpraszana przez swojego eks-kochanka, Riley zagłębia się z Jinem w świat rozkoszy. Gdy niebezpieczeństwo i przyjemność zaczynają iść w parze, szokująca tajemnica wychodzi powoli na światło dzienne – Riley staje się ostatecznym przedmiotem pożądania…

Wydawca: ERICA Instytut Wydawniczy

Data premiery: 2012-10-02

ilość stron: 406

KUSZĄCE ZŁO

CAUJC GRZECH