KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

NA WŁASNĄ RĘKĘ - Chris Tved              FRAGMENT

Mikael Brenne dostaje sprawę, której nie może wygrać. Wszystko wskazuje na to, że jego klient zgwałcił, okaleczył i brutalnie zamordował czternastoletnią dziewczynę. Rozprawa nie przebiega jednak zgodnie z oczekiwaniami i wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.  Mikael czuje się oszukany. Wszczyna prywatne śledztwo, choć jest prawie pewien, że gorzko tego pożałuje...

Drugi tom wciągającej  serii o Mikaelu Brennem.

 

Kolejny sukces. Thriller Chrisa Tvedta zapewnia autorowi miejsce w czołówce norweskich twórców kryminałów.

Ann Kristin Ødegård, „BA”

 

Tvedt tworzy przekonujący obraz człowieka balansującego między osobistymi ambicjami a pragnieniem sprawiedliwości, z czym – miejmy nadzieję – mierzy się wielu adwokatów. To świetna książka, zdecydowanie warta kontynuacji.

Curt Johnson, „Dagens Næringsliv”

 

Kryminał na wysokim międzynarodowym poziomie.

Sindre Hovdenakk, „VG”

Chris Tvedt urodził się w 1954 roku w Bergen w Norwegii. Na tamtejszym uniwersytecie studiował prawo oraz kilka innych kierunków, w tym literaturoznawstwo. W 1988 roku rozpoczął praktykę adwokacką, a w 2005 zadebiutował chwalonym przez krytyków thrillerem Uzasadniona wątpliwość. Dzięki pasjonującemu cyklowi o Mikaelu Brennem został nową gwiazdą kryminału rozgrywającego się na sali sądowej.

RECENZJA

Aktualnego boomu na skandynawskie kryminały trudno nie zauważyć. Oprócz tak rozpoznawalnych autorów bestsellerów jak Stieg Larsson czy Camilla Läckberg odnośne sklepowe pułki uginają się pod dziesiątkami tomów innych autorów z przeciwległego brzegu Bałtyku. Jednak analizę tego zjawiska lepiej pozostawić kulturoznawcom, socjologom i specjalistom od rynku księgarskiego zamiast spekulować. Ja sam – jakkolwiek dotychczas dziwnym trafem pozostając poza tym kulturowym zjawiskiem – w końcu zyskałem asumpt do skreślenia kilku zdań na temat powieści kryminalnej pochodzącej z północnej krainy dobrobytu państwa socjalnego. Stało się to za sprawą Na własną rękę niejakiego Chrisa Tvedta, autora m.in. książki Uzasadniona wątpliwość przetłumaczonej na język polski.

Bohaterem powieści jest pracujący w kancelarii prawnej mecenas w średnim wieku, który zdaje się być człowiekiem spełnionym pod każdym względem. Odnosi zawodowe sukcesy, jest poważany
w środowisku, a lata pracy przyniosły mu renomę wytrawnego przedstawiciela palestry. Do tego życie dzieli ze znacznie młodszą kobietą, z którą łączą go głębokie i odwzajemnione uczucia.

Sprawa Alvina Mo wydaje się kolejnym zawodowym wyzwaniem, jakich wiele w życiu wziętego prawnika. Mężczyzna oskarżony o brutalne morderstwo nastoletniej dziewczynki od początku nie wywiera na mecenasie dobrego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Już sama jego fizjonomia wydaje się odpychająca i tym bardziej czyni tego domniemanego mordercę nieludzkim. Wszystko wskazuje na to, że tym razem nie uda się odtrąbić kolejnego sądowego zwycięstwa. Jednak bieg wydarzeń całkowicie zmienia nieoczekiwanie pojawienie się świadka. Tajemniczej kobiety, która zapewnia Alvinowi Mo alibi. Tym sposobem – pomimo mocnych dowodów świadczących o jego winie – podsądny zostaje uniewinniony. Zasadniczy zgrzyt pojawia się jednak w chwili gdy opuszcza on salę rozpraw. Cień zwątpienia pada na mecenasa i obraca jego adwokacką wiktorię w pyrrusowe zwycięstwo.

W dalszych etapach powieści decyduje się on rozpocząć prywatne śledztwo i postępować całkowicie wbrew zawodowej etyce oraz prawu.

Tak właśnie rozpoczyna się dość brawurowa przygoda niepozornego adwokata w średnim wieku, który ani trochę nie przypomina herosów kina akcji i archetypowych prywatnych detektywów. Podobnie zresztą jak Norwegia nie przypomina Chinatown lub Bronxu. To nie żaden brudny Harry czy inny wykidajło-renegat poza prawem, który penetruje zakazane dzielnice Nowego Jorku lub Chicago. Tutaj bohaterem jest przykładny obywatel skandynawskiego państwa dobrobytu, który na szali kładzie swoją karierę zawodową, a może i nawet znacznie więcej. Ponadto cały czas ostrożnie balansuje na granicy prawa, którego bynajmniej – w przeciwieństwie do brutalnych twardzieli, jak choćby Eberhard Mock – nie ma sobie za nic.

Muszę przyznać, że powieść Tvedta wciągnęła mnie w zasadzie już od samego początku. Kolejne rozdziały następowały jeden po drugim, a w miarę rozwoju intrygi coraz bardziej nie mogłem oprzeć się pokusie jak najszybszego dotarcia do pointy. Fabuła została skonstruowana dość zręcznie i dzięki temu atmosfera może naprawdę całkowicie ogarnąć czytelnika. W wielu momentach autor wykazywał się umiejętnością kreowania napięcia, jak również dramatyzmu, a przy tym udolnie bilansował to z bardziej dynamicznymi fragmentami oraz elementami dramatu sądowego.

Wytrawni znawcy kryminałów być może nie odnajdą tutaj niczego, z czym dotąd nie zdarzyłoby się im zetknąć, aczkolwiek wydaje mi się, że powieść jest zdecydowanie udana
i nie można odmówić jej wielu walorów. Fabuła jest intrygująca, umiejętnie rozwinięta
i całkiem przekonująca, a poza tym atutem powieści godnym podkreślenia jest też pewne swoiście skandynawskie elementy, jakże odmienne od tych, które znamy na co dzień. Mam na myśli charakterystyczną dla tego regionu Europy społeczną wrażliwość
i świadomość nierównej alokacji dóbr oraz statusów. To ledwie niuans, ale obcowanie już choćby tylko
z tym elementem różnic kulturowych daje asumpt do ciekawych spostrzeżeń. Zresztą główna oś fabuły, a także wydarzenia, jakie przypadają w udziale głównemu bohaterowi w trakcie jego prywatnego śledztwa, nieodłącznie związane są z obserwacjami natury socjologicznej.
Na drodze do prawdy pan mecenas styka się z wieloma ludźmi z bardzo różnych środowisk, poznaje ich dramaty i niemal osobiście obcuje z barierami, na jakie przyszło im natrafić. Wymowa powieści – jakkolwiek kryminalnej – daleka jest od tradycyjnego, naiwnego
i stereotypowego, binarnego obrazu rzeczywistości, w którym „porządni obywatele” padają ofiarą „degeneratów” i „bandziorów”. Nawet w samej konkluzji znać tu pewne – w Polsce chyba wciąż abstrakcyjne – podejście rozumiejące, próbujące dociec prawdziwych przyczyn
o charakterze systemowym zamiast podejmować demagogiczne próby zaserwowania gawiedzi ludowego katharsis w postaci represyjnej i pokazowej kary.

Powieść Tvedta szczerze polecam. Zarówno miłośnikom kryminałów, jak również tym, którzy cenią sobie zajmującą historię z interesującą fabułą, a także czytelnikom, którzy na klasyczny gatunek literacki chcieliby spojrzeć przez pryzmat optyki kulturowej innej od znanych nam dobrze standardów amerykańskich lub polskich.

Michał Korczowski

 

Tłumacz: Dorota Polska

Format: 135 x 204 mm

Ilość stron: 368

Oprawa: broszurowa

ISBN: 978-83-10-12200-1
Kod kreskowy: 9788310122001
Cena: 34,90

Język oryginału: norweski

Wiek: 18+

Gatunek: kryminał

Seria: Mikael Brenne