ZIELONA MILA

W tym tygodniu dotarła do nas smutna wiadomość zza oceanu. W wieku 54 lat w Los Angeles, w wyniku komplikacji pozawałowych zmarł Michael Clarke Duncan. Aktor znany z takich filmów jak „Armagedon”, „Jak ugryźć milion dolarów? czy „Planeta małp” był, szanowany w środowisku filmowców,  kochany przez widzów. Po jego śmierci Tom Hanks powiedział: „Odszedł człowiek o wielkim sercu”. Jaki był Duncan prywatnie, tego nie wiem, ale patrząc na najpopularniejszy film z jego udziałem i na kreację, którą w nim stworzył można przypuszczać, że w stwierdzeniu Hanksa jest wiele prawdy. 

I właśnie dziś, chcemy Wam przypomnień najgłośniejszy film z udziałem Michaela. Film, który wyniósł go na szczyt, za który dostał nominację do Oscara. W cotygodniowym cyklu Kino na sobotę – „Zielona mila”.  

Rok 1935. Paul Edgecombe (Tom Hanks) pracuje w bloku śmierci w więzieniu Cold Mountain. Jako strażnik odprowadza skazańców do celi śmierci. Pewnego dnia do więzienia trafia John Coffey (Michael Clarke Duncan). Czarnoskóry mężczyzna jest oskarżony o gwałt i zamordowanie dwóch białych dziewczynek. Jego przybycie do zakładu karnego jest początkiem niesamowitych wydarzeń.

„Zielona mila” to film, który powstał na podstawie powieści Stephena Kinga. Jest zaprezentowany w formie retrospekcji. Historię  Johnego Coffey'a poznajemy z opowieści  Paula Edgecomba. Przebywający w domu spokojnej starości emerytowany strażnik pod wpływem obejrzanego programu telewizyjnego opowiada swojej przyjaciółce wydarzenia z 1935 roku.

Film Franka Dorabanta to połączenie dramatu i fantastyki. Z jednej strony mamy pokazany świat więzienny. Relacje, oraz zasady, które panują na oddziale przeznaczonym dla skazańców. Widzimy    dobrego, pragnącego zachować człowieczeństwo Paula, ale spotykamy także sadystycznego, lubiącego zadawać cierpienia więźniom strażnika.  Z drugiej strony mamy magię i cudowność, niezwykłe uzdrowienia i sceny, które wzruszają i wywołują silne emocje.

„Zielona mila” jest dość schematyczna. Bohaterowie są jednostronni i karykaturalni. Dobry i nieskazitelnie czysty kierownik zespołu strażników kontra mający koneksje brutal. A pomiędzy nimi nierozgarnięty umysłowo, o wielkim sercu, kreowany wręcz na anioła skazaniec. Obsada aktorska, szczególnie zaś Tom Hanks w roli Paula sprawia jednak, że mimo wielkiego schematyzmu i uproszczenia postaci „Zieloną milę” ogląda się z prawdziwą przyjemnością.

W filmie mamy kilka brutalnych scen i obrazów, które naruszają dobry gust ( np. oddawanie moczu przez Paula). Sama opowieść jest bardzo niedorzeczna i absurdalna. A jednak jest to film, który  wzrusza i chwyta za serce. Końcowe sceny wzbudzają współczucie i wywołują bunt przeciw jawnej niesprawiedliwości. I rodzi się wielki żal, że „zieloną milą” kroczył „ człowiek o wielkim sercu”. 

Polecam.

ZAJAC