TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK  NAWIEDZONA MAPA

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

All-New X-Men: Tu zostajemy – Brian Michael Bendis, Stuart Immonen, David Marquez

ZOSTALI NA DŁUŻEJ

Tą serię reklamowano jako komiks, od którego można zacząć czytać przygody X-Menów i jest w tym sporo racji. Twórcy nie wyeliminowali elementu zagubienia, każdy więc, kto nie czytał wszystkich poprzednich zeszytów z ostatnich kilkudziesięciu lat, nie do końca odnajdzie się w mnogości wątków i postaci, ale dzięki sprytowi scenarzysty All-New X-Men nie będzie w tym zagubieniu odosobniony. Bendis przeniósł bowiem starych X-Menów, młodzików ledwie, którzy raptem kilka dni wcześniej trafili do szkoły Xaviera. Wyrwani ze swojego czasu, by walczyć w przyszłości, nie odnajdują się w losach i zdarzeniach podobnie jak my, a co za tym idzie – razem z nimi dowiadujemy się wszystkiego.

W tym albumie nasi przeniesieni z przyszłości mutanci starają się zrozumieć sytuację w jakiej się znaleźli i nowy świat, który ich otacza. Odmienna rzeczywistość i odmienne cele wywołują rozłamy, bunty i nadużycia. Kitty Pride zaczyna ich szkolić, ale pojawiają się też kolejne postacie, które chcą ugrać coś na obecnej sytuacji. Raven chce nowego, bogatego życia, Scott, nadal po stronie złych, stara się przeciągnąć mutantów na swoją stronę. Ludobójstwo wisi w powietrzu. Ale czy na pewno? po czyjej stronie jest racja, kto jest tym dobrym i do czego doprowadzą decyzje poszczególnych członków i uczniów?

Nie byłem przekonany do końca do tej serii i początek też nie zwalił mnie z nóg, ale z każdą kolejną stroną coraz bardziej zacząłem doceniać to, co zrobił Bendis. Odwrócenie schematu „Days of Future Past”, który X-komiksy wyeksploatowały do cna było dobrym materiałem wyjściowym dla nowego początku. Dzięki tak prostemu zabiegowi nie musiał scenarzysta na nowo rozpoczynać losów mutantów, szykować wielkich przetasowań czy tworzyć fabuły skrojonej tylko pod nowych czytelników. Mógł sięgnąć do mnogości wątków, spleść je w treść zrozumiałą tylko dla fanów, a zarazem dzięki podróży w czasie zmusić bohaterów by wyjaśniali wszystko przybyszom z przeszłości. I prze okazji nie zanudzali, bo na nudę nie ma tu czasu. Akcji jest dużo, przy okazji nie jest to akcja głupia, a wyjaśnienia sporadyczne, acz adekwatne.

Graficznie też jest miło. Może kreska Marqueza w pierwszej części jest tylko poprawna, to już Immonen przekonał mnie do siebie w pełni i z radością oglądałem jego ilustracje w drugiej połowie albumu. Fajny kolor, fajne wydanie, dodatki w postaci galerii okładek, szkiców i ewolucji plansz…

Polecam! Tak starym, jak i nowym czytelnikom. I czekam na „Bitwę Atomu”, która wyjdzie w grudniu, łącząc losy X-Menów z różnych serii, w tym tej właśnie, w jednym, ciekawie zapowiadającym się crossoverze.

 

Michał P. Lipka, 24.04.2016

 

 

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY DRUKARNIA
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY WSZYSTKO DO BIURA
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS DRUKARNIA  NAJTAŃSZE NISZCZARKI
OPOWIADANIA INDEKS GALERII      
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI