TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK  NAWIEDZONA MAPA

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

TERROR - Dan Simmons

Tytuł: Terror
Autor: Dan Simmons
Tytuł oryginalny: The Terror
Przekład: Janusz Ochab
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 24 czerwca 2015 r.
Ilość stron: 692
ISBN: 978-83-7731-177-6
Okładka: miękka

Historia eksploracji rejonów arktycznych była ekscytująca, przynosiła chwałę jej uczestnikom, ale też wiązało się z nią ogromne niebezpieczeństwo. Niemniej jednak raz po raz podejmowano próby mające na celu przede wszystkim odkrycie nowych szlaków handlowych. Wiele z tych wypraw skończyło się tragedią i śmiercią całej załogi, a losy niektórych jednostek do dzisiaj nie są znane i stanowią szerokie pole do domysłów.

„Terror” Dana Simmonsa opowiada o ostatniej wyprawie arktycznej sir Johna Franklina, doświadczonego dowódcy, który miał swój udział we wcześniejszych ekspedycjach organizowanych przez brytyjską Admiralicję. W 1845 roku Franklin stanął na czele floty – składającej się z dwóch statków: „Erebusa” i „Terroru” – której zadaniem było odnalezienie Przejścia Północno-Zachodniego. Nie powrócił z niej żaden z blisko stu trzydziestu marynarzy.

Inspiracją dla Dana Simmonsa do opisaniu ostatnich chwil nieudanej wyprawy sir Johna Franklina, była krótka wzmianka o niej w książce sir Raulpha Fiennesa, „Race to the Pole: Tragedy, Heroism, and Scott’s Antarctic Quest”. Brak poszlak, jakichkolwiek dokumentów dotyczących wydarzeń jakie miały miejsce na „Erebusie” i „Terrorze” – przy czym wrak drugiego statku do tej pory nie został znaleziony – sprawił, że pisarz postanowił stworzyć swoją wersję zdarzeń, które mogły przyczynić się do tragedii obu okrętów.

Wydarzenia opisane w powieści czytelnik poznaje z kilku punktów widzenia, co sprawia, że obraz tego, co mogło spotkać uczestników wyprawy arktycznej jest pełniejsze. Na pierwszy plan wybija się jednak postać komandora Coziera, dowódcy „Terroru”. Choć ma problemy natury alkoholowej oraz cierpi zawód miłosny, to jest kompetentny, doświadczony i potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Można uznać, że jego spojrzenie jest w powieści wiodące, a pozostałe rozdziały, w których zabierają głos pozostali członkowie załogi, czyli między innymi sir John Franklin, Harry Goodsir, Blanky czy John Irving stanowią jego uzupełnienie.

Z początku czytelnik może napotkać drobne problemy związane z chronologią przedstawionych wydarzeń, jako że w pierwszych rozdziałach autor zdecydował się na zastosowanie dwu linii czasowych: z początków wyprawy i późniejszej, kiedy to oba okręty utknęły w lodzie. Można więc mieć do czynienia z sytuacją, kiedy w jednym rozdziale opisane zostaje zdarzenie, którego przyczyny odbiorca poznaje dopiero kilka rozdziałów później. Choć zazwyczaj przeszkadzają mi takie rozwiązania, to w przypadku „Terroru” nie stanowiły dla mnie żadnego kłopotu, a wręcz przeciwnie – potęgowały napięcie.

To, co może przeszkadzać niektórym czytelnikom, jest mnogość szczegółów, którymi autor uzupełnił swoje dzieło. Począwszy od budowy i opisów poszczególnych pomieszczeń na okręcie, przez krajobrazy lodowej pustyni po specyfikę żeglarskiego życia. W mojej opinii jednak dodały one realizmu opowiadanej historii oraz oddają charakter tamtego okresu.

„Terror” Dana Simmonsa jest rasową powieścią grozy, opartą na prawdziwych wydarzeniach. Atmosfera powieści jest gęsta, momentami wręcz duszna, a przy tym intrygująca i wciągająca. Czytelnik wie, że nad załogami obu statków wisi nieuchronne fatum. Ich sytuacja, w momencie gdy okręty zostają uwięzione na kilka lat w lodzie, jest niemalże beznadziejna. Zapasy węgla i żywności kurczą się, a znikąd nie można oczekiwać pomocy. Marynarze są otoczeni przez tysiące ton twardego jak skała lodu, a na dodatek coś – diabeł, bestia, potwór – zaczyna atakować i zabijać członków załogi.

Nie jest to powieść o honorze, odwadze i walce z prastarym złem. To historia, w której prym wiedzie instynkt przetrwania, upadek moralności i dojmujące uczucie samotności o niemal klaustrofobicznym charakterze. Dodatkowo pojawia się w nim tematyka kanibalizmu i idea, według której „przetrwają tylko najsilniejsi”. Przerażająca wizja, tym bardziej że odkrycia w rejonie Arktyki potwierdzają te praktyki.

Dużym plusem najnowszego wydania jest posłowie autorstwa doktora habilitowanego Grzegorza Rachlewicza, w którym przedstawia on pokrótce historię odkryć i podboju rejonów podbiegunowych oraz przybliża warunki tam panujące. Drugim niezwykle pozytywnym elementem są rozliczne ilustracje, ryciny i zdjęcia przedstawiające zarówno znamienite osobowości, które odcisnęły swój ślad w historii odkryć polarnych. Plany statków, odnalezione artefakty, obrazy czy wreszcie najnowsze znalezisko – dzwon z „Erebusa”. Wszystko to niesamowicie wpływa na odbiór wydarzeń opisanych w powieści.

Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to fakt, że „Terror” został wydany w miękkiej oprawie. Książka jest gruba, w większym formacie niż standardowe wydanie, co powoduje, że grzbiet się zagina. Przy jednokrotnej lekturze jeszcze nie jest źle, ale domyślam się, że przy kolejnych wyglądać on będzie coraz gorzej. A szkoda, bo to naprawdę rewelacyjna powieść, do której warto i chce się wracać.

„Terror” Dana Simmonsa to książka, która mrozi krew w żyłach nawet w upalne dni. Mimo dusznej atmosfery jest w niej coś, co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Polecam gorąco!

Anka „Wiedźma” Chramęga, 28.07.2015

 

Dan Simmons Terror TERROR - Dan Simmons

RECENZJA

19 maja 1845 roku dwa okręty - Terror i Erebus pod dowództwem Johna Franklina - wyruszyły w poszukiwaniu legendarnej przeprawy przez Arktykę - przejścia północno-zachodniego. Okręty widziano jeszcze w Zatoce Baffina 26 lipca. Potem ślad po 133 marynarzach zaginął. Do dziś nie wiadomo co tak naprawdę stało się z wyprawą. Tematem zajął się Dan Simmons w swojej powieści "Terror", która jest jego najbardziej niedocenianą w Polsce powieścią. A szkoda, bo to powieść genialna. Może to wina fatalnego wydania - literówki, miękka oprawa klejona tak, że się rozłazi przy czytaniu, pożółkły papier, zniechęcająca ilustracja na okładce. Oto jak można zabić arcydzieło. Dan Simmons debiutował horrorem "Pieśń bogini Kali" - bardzo dobrym zresztą. Potem były przeciętne "Letnia noc" i "Ostrze Darwina". No i światowej klasy fantastyka - cykle "Hyperion" i "Endymion". We wszystkich tych powieściach autor dał się poznać jako znakomity opowiadacz, jego historie oszałamiają ilością szczegółów, bogactwem pomysłów. Nie inaczej jest z "Terrorem". Historia wyprawy Johna Franklina napisana z dużą dozą wiedzy (lista literatury na końcu powieści robi wrażenie), grozy i fantazji. Narracja jest przedstawiona z punktu widzenia dowódcy wyprawy Johna Franklina, jego zastępcy Francisa Croziera - który z czasem staje się głównym bohaterem, pomocnika lekarza Harry'ego Goodsira i jeszcze kilku postaci. Krok po kroku poznajemy losy ekspedycji której uczestnicy zmagają się z zimnem, lodem, chorobami, podupadającym morale i Potworem z Lodu. Właśnie Potwór z Lodu stanowi tu wątek horroru. Zdawać by się mogło, że wątek zupełnie niepotrzebny. Do momentu kiedy akcja książki robi woltę o 180 stopni i okazuje się, że to powieść o czymś zupełnie innym niż się zdawało. Naprawdę - ciężko jest mnie zaskoczyć czymkolwiek, a tutaj szczęka mi opadła z wrażenia. Początkowo marynarze sądzą, że Potwór z Lodu to wyrośnięty biały niedźwiedź... ale co to za niedźwiedź który porywa dwóch marynarzy tylko po to by postawić przy burcie okrętu sylwetkę człowieka składającą się z części obu porwanych? Szczegółowość, plastyczność opisów Simmonsa jest warta podziwu. Niemal czuje się przenikliwe zimno, wilgoć pod pokładami okrętów, beznadziejność nocy polarnej, głód który zmusza ludzi do bestialstwa. Bo tak naprawdę "Terror" nie jest opowieścią o wyprawie czy Potworze z Lodu, lecz o ludziach i o tym jak daleko są w stanie się posunąć by przeżyć. Mniej wprawionemu czytelnikowi problem może sprawić sposób w jaki autor prowadzi narrację. Biegnie ona dwoma ścieżkami czasu. Raz po raz przerzucani jesteśmy w przeszłość bądź teraźniejszość wyprawy. Wydarzenia poznajemy ze wspomnień aktualnego narratora, potem uczestniczymy w nich z innym już narratorem. Na szczęście powieść wciąga szybko i przestajemy dostrzegać te przeskoki w czasie. Moment w której ścieżki narracji się łączą i prowadzą już razem do oszołamiającego finału nam ucieka. Polecam "Terror" nie zawiedziecie się  i obiecuję: nie raz do tej powieści wrócicie.

 

Bogdan Ruszkowski

Dan Simmons Terror (The Terror)

Tłumaczenie: Janusz Ochab, 596 stron. Wydawnictwo Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita SA, rok wydania 2008.


 

 

 

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY DRUKARNIA
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY WSZYSTKO DO BIURA
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS DRUKARNIA  NAJTAŃSZE NISZCZARKI
OPOWIADANIA INDEKS GALERII      
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI