KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
SZTUKA MORDERSTWASZTUKA MORDERSTWA - Michael White

RECENZJA KOSTNICA I

,,Sztuka morderstwa'' Michaela White jest drugą powieścią z cyklu o inspektorze Jacku Pendragonie. Autor zasłynął wcześniej z pisania biografii sławnych ludzi m.in. Alberta Einsteina czy J.R.R Tolkiena. Obecnie tworzy thrillery z wątkami historycznymi i taka jest też jego najnowsza książka wydana pod nakładem wydawnictwa Rebis.

Akcja rozpoczyna się we współczesnym Londynie, gdzie w pewnej  galerii sztuki sprzątaczka znajduje ciało jednego z właścicieli, zainscenizowanego na wzór surrealistycznego obrazu Rene Margritte'a  pt. ,,Syn człowieczy''. Na miejsce zbrodni przybywa inspektor  Pendragon i od razu rozpoczyna śledztwo próbując znaleźć motyw i przyczynę tak okrutnego morderstwa. Niestety brak jakichkolwiek dowodów mogących przyczynić się do złapania sprawcy, dodatkowo zaś w zastraszającym tempie pojawiają się kolejne trzy zbrodnie także mające związek z dziwacznym wątkiem sztuki. (Salvador Dali, Edward Muncha oraz Frans Bacon). Morderca jest niezwykle przebiegły, inteligentny i szalony. Nie pozostawia po sobie żadnych śladów ani oznak tożsamości. Dlaczego jednak zadaje sobie tyle trudu, aby w tak dokładny sposób spreparować zwłoki na podstawie określonego obrazu? Co zabójca próbuje przez to powiedzieć? Czy jest to jakiś sfrustrowany  i niedoceniony artysta, czy może niebezpieczny szaleniec, dla którego tylko liczy się rozkosz wymyślnego zabijania? Jack wraz ze swoim zespołem próbuje dociec prawdy, lecz nawet nie zdaje sobie sprawy jak blisko może być jej odkrycia.

Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłam do ,,Sztuki morderstwa'' gdyż jest to kolejna część przygód inspektora Pendragona a ja niestety nie miałam przyjemności poznać wcześniej jego losów. Na szczęście każdy cykl zawiera odrębną historię, więc nie musiałam obawiać się niewiedzy z pierwowzoru.

Powieść podzielona jest na dwa etapy czasowe: współczesność i historyczna przeszłość rozgrywająca się w roku 1888. W teraźniejszości śledzimy poczynania inspektora Jacka bezskutecznie próbującego odnaleźć sprawcę brutalnych morderstw wzorującego się na obrazach surrealistycznych malarzy, zaś w IX wiecznej przeszłości jesteśmy świadkami bardzo wstrząsających i osobistych listów Kuby Rozpruwacza skierowanych do małżonki jednego z ofiar, w których dokładnie i szczegółowo oprawca dzieli się swymi okrutnymi i sadystycznymi  poczynaniami np. zdaje relacje z niezwykle brutalnych, makabrycznych zabójstw dokonanych na miejscowych prostytutkach i absolutnie nie poczuwa się z tego powodu do winy. ,,Nie odpowiadałem przed nikim, byłem Panem Wszechświata, bogiem, który pociąga za sznurki, każąc tańczyć małym ludzikom''.

Z ogromną ciekawością śledziłam szczególnie historię Kuby Rozpruwacza, który w najdrobniejszych detalach przedstawia opis zabijania swych ofiar. Z początku nie potrafiłam wychwycić wspólnego mianownika łączącego te dwa przedziały wiekowe, lecz w końcowej fazie wszystko zmierza w jedną spójną całość odkrywając sedno prawdy.

Patrząc na całokształt, jest to całkiem przyzwoicie skonstruowany thriller, który już od samego początku budzi ciekawość inteligentnie wymyślonymi zagadkami. Lekki i przystępny styl powoduje, że ,,Sztukę morderstwa'' czyta się bardzo płynnie i szybko podążając za kolejnymi morderstwami, śledząc ponadto mroczne intrygi w artystycznym światku. Zabrakło mi jedynie odrobinę więcej grozy, bardziej wartkiej akcji i mocniejszego napięcia, który w połączeniu z sensacyjnymi wątkami stanowiłby idealną całość. Bynajmniej i tak nie czuje się zawiedziona twórczością Michaela White, gdyż uważam, że bardzo ciekawie wykreował fabułę powieści urozmaicając ją przedziałem czasowym przelatując dodatkowo sztuką malarską.

Z czystym sumieniem polecam każdemu miłośnikowi mocniejszych akcentów zapoznać się ze ,,Sztuką morderstwa'' wszak przecież życie każdego z nas ,,przypomina sztukę. Pozwól więc umysłowi i woli hasać swobodnie, bo któż może wiedzieć, dokąd cię los zaprowadzi..''

CYRYSIA

**********************************************************************************

 

Sztuka morderstwa

Autor: Michael White

Tłumaczenie: Maciej Szymański

Tytuł oryginału: The Art of Murder

Wydawnictwo: Rebis

Data wydania: lipiec 2011

ISBN: 978-83-7510-740-1

Liczba stron: 400

 

 

 

RECENZJA KOSTNICA II

Michael White "Sztuka morderstwa"

 

Nie znam się na malarstwie i prawdę powiedziawszy szczególnie się nim nie interesuję. Owszem, zachwycają mnie obrazy i jestem pełna podziwu dla talentu artystów, ale nigdy nie pretendowałam do tytułu historyka sztuki, w tym temacie jestem zupełnym laikiem. A mimo to, jeszcze w czasie lektury książki "Sztuka morderstwa" sięgnęłam po album malarstwa, chciałam się, bowiem przekonać jak wyglądają obrazy, którymi inspirował się dokonujący w powieści zbrodni morderca.

Współczesny Londyn. W galerii sztuki zostają odnalezione zwłoki jednego z jej właścicieli. Zbrodnia jest brutalna i wskazuje na wypaczony charakter sprawcy. Patrząc na okaleczone  ciało ofiary na myśl przychodzi scena z obrazu "Son of Man" René Magritte'a. Na miejsce przestępstwa zostaje wezwany inspektor Jack Pendragon. Śledztwo będzie długie i żmudne, ponieważ morderca nie pozostawił żadnych śladów. Wkrótce zaś mają miejsce kolejne,   inspirowane obrazami surrealistów okrutne zbrodnie.  

"Sztuka morderstwa", to druga powieść, w której spotykamy porucznika Jacka Pendragona

 ( pierwszą z nich była wydana w 2010 roku "Pierścień Borgiów"). Dla mnie było to jednak pierwsze spotkanie i to nie tylko z bohaterem, ale i z samym autorem. Nie miałam wcześniej przyjemności poznać twórczości Michaela White'a, dlatego nie wiedziałam, czego się mogę  spodziewać. Teraz wiem.  

"Sztuka morderstwa", to ciekawie zbudowany kryminał. Mamy w nim do czynienia z dwoma płaszczyznami czasowymi. Z jednej strony obserwujemy usilne starania inspektora w rozwiązaniu sprawy, z drugiej przenosimy się do 1888 roku i poznajemy listy brutalnie mordującego prostytutki mordercy Jacka Rippera. Kuba Rozpruwacz, bo tak nazwała go historia, pisze do małżonki jednej ze swoich ofiar. Szokują drastyczne i chłodne opisy zbrodni. Z niedowierzaniem i przerażeniem czytałam jak można być takim człowiekiem, człowiekiem o wybujałym ego, który uważa się za kogoś wyjątkowego, za połączenie talentu i geniuszu.

Dlaczego mamy dwa plany czasowe i co je łączy, tego nie zdradzę. Wszystko ma jednak przyczynę i skutek i z pozoru dwie różne historię w końcu się zazębiają.

"Sztuka morderstwa" jest powieścią, w której ze względu na prosty język i krótkie rozdziały  kartki umykają niepostrzeżenie. Świetna sprawą są także lekko stylizowane na XIX wieczny język listy. W powieści podobało mi się także przedstawienie i zestawienie ze sobą środowiska artystów z policjantami. Specyficzny sposób myślenia i bycia twórców został przeciwstawiony chłodnej kalkulacją gliniarzy. A wady powieści? Trochę byłam rozczarowana postacią głównego bohatera. Jest sympatyczny, ale na wyróżnia się na tle innych znanych powieściowych detektywów. I znowu poznajemy pięćdziesięcioletniego, porzuconego przez żonę, zapomnianego przez dzieci faceta. Chciałoby się powiedzieć: Ale to już było. i może w końcu czas to zmienić?

"Sztuka morderstwa", to kryminał, który mnie osobiście przypadł do gustu. Ciekawy pomysł i sposób opowiedzenia historii sprawił, że po książki Michaela White'a, na pewno jeszcze  sięgnę, bo warto.

 

 ZAJĄC

 

Sztuka morderstwa
Michael White
Przekład: Maciej Szymański
Wydawnictwo Rebis
Poznań 2011

 

RECENZJA KOSTNICA III

Michael White "Sztuka morderstwa"

Ocena: 6/6

Michael White jest postacią znaną nie tylko za sprawą swoich powieści, ale przede wszystkim znakomitych biografii takich osób jak Tolkien, John Lennon czy Darwin. Jego najnowsze dzieło Sztuka morderstwa, jest drugą książką opowiadającą o losach Jack'a Pendragona - inspektora policji w Stepney.

Tym razem Jack staje przed nie lada wyzwaniem - musi odnaleźć szaleńca, który popełnia morderstwa w bardzo wyszukany sposób, czyli nawiązuje nimi do dzieł wybitnych surrealistów. Jak to zawsze bywa, droga do odnalezienia sprawcy jest długa i skomplikowana. Nasz policjant wraz z sierżantem Jezem Turnerem dwoi się i troi, aby połączyć jak najwięcej faktów, ale rezultaty tego wciąż są raczej marne.

Mimo podjętego śledztwa książka nie skupia się wyłącznie na działaniach Pendragona, mamy tu bowiem jeszcze ciekawie skonstruowane retrospekcje, które można określić mianem "Listów do Sonii". Dowiadujemy się z nich o równie makabrycznych morderstwach, popełnionych wiek wcześniej, a ich znakomicie skonstruowana forma pokazuje nam, jak sprytnie autor pod koniec historii, będzie w stanie połączyć przeszłość z teraźniejszością.

Trzeba przyznać, że akcja powieści toczy się w bardzo ujmujący sposób. Jest żwawa, dynamiczna i co najważniejsze, pozbawiona niepotrzebnych wtrąceń. Każde z morderstw to drobiazgowo dopracowany majstersztyk i choć momentami jest w tym sporo brutalności to całość jednak nie razi. Osobiście jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Sztukę morderstwa czyta się jednym tchem i nawet skojarzenia z takimi produkcjami jak Kości i Siedem nie przeszkadzają w jej odbiorze.

Dlatego jeżeli dostaniecie szansę przeczytania tej książki to nie wahajcie się ani przez chwilę. Gorąco polecam.

VARIA