KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
SZEPTY ZMARŁYCH SZEPTY ZMARŁYCH Simon Beckett

RECENZJA 1

Każdy z nas dobrze wie, że ludzkie ciało pokrywa skóra, która chroni i reguluje naszą temperaturę. Jest także łącznikiem zmysłów ze światem zewnętrznym i nawet po śmierci zachowuje ślady swojego dawnego ,,ja'', tylko trzeba umieć odczytać jej historię. Niewielu ludzi to potrafi, jednak doktor David Hunter, antropolog sądowy wie, jak odkryć tajemnice powłoki ludzkiej. Możemy się o tym przekonać czytając ,,Szepty zmarłych'' Simona Becketta.

Główny bohater,  po tragicznych wydarzeniach z przeszłości, korzysta z zaproszenia swego przyjaciela i mentora , Toma Liebermanna i wyjeżdża z Londynu do Stanów  Zjednoczonych. Właśnie tam w miasteczku w Tennessee w Ośrodku Badań Antropologicznych, znanym również pod mniej urzędową nazwa - Trupia Farma, Hunter stawiał kiedyś pierwsze swe kroki, dokształcając się w dziedzinie antropologii. Teraz pragnie zregenerować się psychicznie i fizycznie, przy okazji pomagając byłemu mentorowi przy planowanych badaniach w ośrodku. Pewnego dnia Liebermann prosi Davida , by ten towarzyszył mu w śledztwie dotyczącym morderstwa. Sprawa jest o tyle skomplikowana, iż sprawca bawi się z nimi w kotka i myszkę fabrykując dowody oraz utrudniając identyfikację ciał. Policja oraz wszyscy powiązani ze śledztwem, stają przed naprawdę trudnym zadaniem. Tymczasem odnajdują się kolejne niezidentyfikowane zwłoki  oraz zaczynają   ginąć osoby, które  są choćby w najmniejszym stopniu powiązani ze sprawą. Zaczyna się morderczy wyścig z czasem, który pochłania coraz więcej ofiar i przyczynia się do zaskakujących odkryć.

Mogłabym jednym zdaniem podsumować wspaniały warsztat pisarski Simona Becketta. Jednak muszę starać się być obiektywna i wyłapać parę niedociągnięć, które mnie osobiście nie przypadły do gustu. Uważam, że przeniesienie akcji do Stanów Zjednoczonych nie oddaje już takiej swoistej aury grozy i tajemniczości. Zdecydowanie bardziej lubię klaustrofobiczne klimaty. Dodatkowo wpleciony w fabułę, tok myślenia mordercy, powoduje, iż łatwo można się domyśleć, kto jest prawdziwym sprawcą całego zamieszania, dlatego wolałbym, żeby autor nie odkrywał zbyt wielu kart, co bardziej buduje wyobraźnie i podsyca zainteresowanie.

Inne  aspekty pisarskie, są dalej na równie wysokim poziomie jak pozostałe dzieła Becketta. Niezwykle naturalistyczne opisy pobudzają  naszą psychikę i sprawiają, iż nasze zmysły żywo reagują np. na zapach gnijącego ciał lub odgłos brzęczenia much czy innych owadów. Akcja toczy się stopniowo, powoli, jednak wartkie dialogi i świetnie wykreowane postacie sprawiają, że nasze zainteresowanie ,,Szeptami zmarłych'' nie słabnie , wręcz przeciwnie wzmacnia czytelniczy apetyt.

Bardzo lubię postać Davida Huntera, który choć sam w sobie jest całkiem zwyczajny, mimo to budzi pozytywne odczucia i powoduje , że sama z wielką przyjemnością chciałbym się od niego uczyć,  wiedzy, umiejętności i niepowtarzalnej intuicji.

Zakończenie książki, tym razem nie powaliło mnie na kolana. Owszem było jak najbardziej intrygujące, jednak czegoś mi brakowało, ale może to ja sama szukam ,,dziury w całym''. Nie zmieniłam jednak zdania odnośnie tego, iż Simon Beckett jest moim ulubionym pisarzem. Dalej uważam, że pisze naprawdę świetnie skonstruowane thrillery, które warto poznać, dlatego wszystkim miłośnikom tego gatunku polecam całą serię o doktorze Davidzie Hunterze. Jestem przekonana, że nie będziecie żałować swojego czasu spędzonego nad książkami Becketta. Nie wierzycie? Przekonajcie się o tym sami.

 CYRYSIA

RECENZJA 2

Trupia farma to miejsce, gdzie wybrani ludzie spotykają się po śmierci, aby jeszcze pomóc żywym. To ośrodek należący do Centrum Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee, gdzie antropolodzy sądowi prowadzą praktyki na ludzkich zwłokach, aby analizować procesy rozkładu i zrekonstruować sposób śmierci. Tam na polanie nie znajdzie się tablica Szanuj zieleń, jednak trzeba uważać podczas chodzenia - możesz się natknąć na prokuratora okręgowego. Martwego, gdzieś w trawie.

Simon Beckett w 2002 roku, pracując jako dziennikarz, na własne oczy zobaczył pracę w Ośrodku Badań Antropologicznych przy Uniwersytecie Tennessee, a doświadczenia nabyte w związku z pisaniem artykułu połączył z talentem literackim - i tak powstała seria powieści z antropologiem Davidem Hunterem.

Szeptach zmarłych, podczas pobytu Huntera na Trupiej Farmie, zostają znalezione rozkładające się zwłoki w chacie. Tom Lieberman, dyrektor ośrodka, angażuje w sprawę Huntera. Zespół badawczy szybko dochodzi do wniosku, że rozwikłanie śmierci denata wcale nie będzie takie łatwe, jak i odkrycie jego tożsamości. Chata została wynajęta 5 dni wcześniej, natomiast zwłoki wyglądają już na siedmiodniowe, są przywiązane do stołu, toczone przez robactwo, którego larwy również nie wylęgłyby się w ciągu 5 dni. Rany przeczą aż tak rozległym śladom krwi, a znalezione odciski palców należą do nieżyjącego już od dawna mężczyzny...Pozostawiony portfel też ma innego właściciela. Jak się okaże, pochowane zwłoki  rzekomo zmarłego zostały podmienione o wiele wcześniej. O co chodzi w tym makabrycznym łańcuchu śmierci i do kogo on zaprowadzi? Po trupach do celu? Ktoś igra w sposób bestialski - podmienia ciała i pozostawia mylące poszlaki, które marnotrawią czas. Wcale nie pomaga zarozumiały i popisujący się behawiorysta oraz niechęć i sceptyczne podejście Amerykanów do Anglika.

 

Bohaterowie Simona Becketta są skupieni na ciałach ofiar i pośmiertnym rozkładzie - nie interesuje ich prywatność za życia, jak policjantów czy detektywów, ale głównie bodźce i fakty, które w istotny, fizyczny sposób mogły wpłynąć na ciało i pomóc w identyfikacji zwłok. Coś w stylu "pokaż mi swoje kości, a powiem ci, jakim jesteś człowiekiem". Beckett skrupulatnie rozkłada na cząstki pierwsze zwłoki podczas ekshumacji czy sekcji, posługując się naukowymi faktami i odwzorowując pieczołowicie pracę w prosektorium, w naturalistycznych i obrzydliwych opisach, z chłodnym dystansem i profesjonalizmem. A jednocześnie pisząc tak obrazowo, że czytelnik ma ciary na plecach i makabryczne wizje wpełzające do głowy, a wrażliwszy zareaguje potężnym zniesmaczeniem - nawet pracujący tak od lat mężczyźni nie są w stanie być kompletnie znieczuleni na to, z czym przyjdzie im obcować...

O ile najczęściej w kryminałach patolodzy, technicy badający miejsce zbrodni grają drugorzędną, jak nie dalszą rolę, tutaj są głównymi postaciami. Jednym z najważniejszych bohaterów jest śmierć z punktu widzenia nauk i to, co czyni z kruchymi, ludzkimi ciałami. W wysterylizowanych pomieszczeniach, przy zwłokach na cmentarzu, ONI zawsze zjawiają się tam po niej i pokazują, jak skomplikowaną, a jednocześnie łatwą do zlikwidowania istotą jest człowiek. Jednak nawet nad (nie)świeżym trupem nie wyzbywają się animozji, co jeszcze bardziej dodaje pożądanego napięcia i kreśli indywidualne rysy postaci. Szepty zmarłych się pochłania - jak to, oni skończyli już na dzisiaj pracę? A ty chcesz znowu tam wrócić, przyjrzeć się na pierwszy rzut oka niewidocznym śladom, szukać poszlak i rozmyślać nad mordercą, aby uporządkowywać jeszcze szybciej kolejne elementy układanki.

Z ludzkich pozostałości jak z otwartej ręki potrafią czytać postacie Becketta, czyniąc liczne i ciekawe hipotezy, nie stroniąc od długich, psychologicznych rozważań na temat osobowości mordercy i jego motywów, uważając go za patologicznego narcyza. Przecież jawnie śmieje im się w twarz, a tropiący czują się krok po kroku policzkowani. Morderca też dochodzi do głosu, co najlepsze, w 2-osobowej narracji, potęgującej jego chore zamiary i myśli, pozwalającej przywdziać jego skórę - czy jest obłąkany czynieniem zła? Ma obsesję na punkcie śmierci? Naprawdę możecie to poczuć, dla mnie był to znakomity pomysł, rzutujący osobowością mordercy wprost na czytelnika. 

Szepty zmarłych udowodniły mi, że w krążących zachwytach nad prozą Becketta jest dużo prawdy. To zupełnie inne spojrzenie na śledztwa i morderstwa niż w większości kryminałów i thrillerów mnie zafascynowało bezpośrednością, trafnością i obrzydliwą realnością analizowania zwłok. Zapewniam was, że na koniec tej makabrycznej historii, niosącej zresztą duże zaskoczenie i szybkie zwroty akcji, przy końcówce ostatniej strony...się uśmiechniecie. 

Kasia Kupczyk

 

 

Szepty zmarłych

Simon Beckett

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 320

Rok wydania: 2011

Wydawnictwo: Amber

Wymiary: 13.0 x 20.5 cm

ISBN: 9788324139620

Tłumaczenie: Kędzierski Sławomir