KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
ŚLIMAKIŚLIMAKI Shaun Hutson

RECENZJA KOSTNICA

 Masterton, King czy Koontz to starzy "horrorowi" wyjadacze. W 1980 roku zadebiutował ich młodszy kolega, nie tak znany ale wart chwili uwagi Shaun Hutson. Pierwszą powieścią były Ślimaki (Slugs).  W Polsce, katowicki Pik wydał je jedenaście lat później.

Jak łatwo się domyśleć "główny bohater" jest zbiorowy. To kilka tysięcy mięczaków, które dziwnym trafem ewoluowały i uplasowały się nieco wyżej w łańcuchu pokarmowym. Stały się mięsożerne, spragnione krwi., a ich głód - niezaspokojony.

Standardowo, jak to w wydaniach kieszonkowych, akcja toczy się dość szybko i już po kilku stronach mamy pierwsze ofiary oraz wstępne rozpoznanie zagrożenia jakie stanowią ślimaki. Rozpoczyna się walka z plagą, dynamiczna, tragiczna w skutkach, pełna krwi i przemocy. Wbrew pozorom przeciwnik jest niesamowicie odporny na wszelkiej maści trutki i inne środki konwencjonalne. Bohaterowie pozytywni starają się więc odnaleźć w gąszczu specyfików i artykułów naukowych coś, co pozwoli pokonać inwazję szybko rozmnażających się drapieżców.

Hutson stworzył lekką, choć nieco makabryczną opowieść o walce człowieka z bezwzględną naturą, anomalią, do której sam w  gruncie rzeczy dopuścił. Autor posługuje się barwnym, sugestywnym językiem. Każdy kto trzymał kiedyś "bezdomnego" ślimaka, np. pomrowa wielkiego, wie jak nieprzyjemny jest dotyk jego śliskiego ciała. Opisy zawarte w książce, realistyczne i bogate, wywołują obrzydzenie, niesmak i cierpki posmak w ustach. Sam wiem jak uciążliwe są te szkodniki i gdyby pojawiła się nagle mięsożerna odmiana ludzie mieliby nie lada problem z jej zwalczeniem.

Sceny ataków skomponowane są umiejętnie, dialogi raczej naturalne ale sam klimat, jak na horror dość lekki, nie ma tu ani specjalnej aury osaczenia, ani desperacji i paniki. Są fragmenty wywołujące dreszcze, ale zapewniam, że po przeczytaniu powiastki Hutsona koszmarów raczej nikt mieć nie będzie. Może trochę bardziej znielubi ślimaki.

To klasyczny horror klasy B z interesującym pomysłem i wciągającą fabułą. Lekkostrawny dreszczowiec, który ze względu na oryginalność konceptu nawet zapada w pamięć. Nie jest to książka dla wytrawnych graczy i koneserów literatury grozy. Raczej ciekawostka, coś co można przeczytać dla "uzupełnienia" kolekcji i własnej satysfakcji.

 

Autor: Shaun Hutson

Tytuł: Ślimaki (Slugs)

Wydawnictwo: Pik

Rok wydania:  Katowice, 1991

Liczba stron: 208.

 

Mormegil