KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

SKLEPIK Z MARZENIAMI - Stephen King


"Wchodź, przyjacielu, wchodź i podziel się ze mną odrobiną szczęścia, które ze sobą przynosisz"


Castle Rock to fikcyjne miasteczko w stanie Maine, którego twórcą, architektem, urbanistą i założycielem jest Stephen King. Poznajemy to miasto wędrując szlakami prozy Mistrza prawie tak dobrze, jak byśmy tam byli; zarówno miejsca, jak i mieszkańcy są nam dobrze znani.
Pamiętacie Thada Beaumonta, pisarza, którego Mroczna połowa narobiła niezłego bigosu? Tak, tu mieszkał. W Castle Rock mieszkał również Johnny Smith, nauczyciel, który posiadł nadnaturalne zdolności (Martwa strefa). Stąd pochodziły też dzieciaki, które odnalazły Ciało (zbiór Cztery pory roku) oraz Lisey (Historia Lisey). I tu przyjeżdżał na zakupy Mike Noonan (Worek kości). Ach, i jeszcze ten pies, Cujo, który swego czasu zachorował na wściekliznę. Biada tym, którzy się z tą bestią zetknęli...
Nie mówiąc już o tym w jak wielu powieściach Kinga są odniesienia do Castle Rock(Cmentarna szychta - zbiór Nocna Zmiana; Nona, Skrót Pani Todd, Babcia - zbiórSzkieletowa Załoga; Gra Geralda, Pokochała Toma Gordona, Jazda na Kuli,Bastion, To, Pod Kopułą i kilka innych).
I tak idąc główną ulicą, od ratusza, miniemy sklep Popa Merrilla, Emporium Galorium, w którym Kevin kupił polaroida (Polaroidowy pies, zbiór Czwarta po północy) i o którym wspominała Jud w liście (Smętarz dla zwieżaków), a który jest już nieczynny. Dalej możemy wstąpić do Sklepiku z Marzeniami. I o tym Sklepiku chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.


"A z dala Castle Rock sprawia wrażenie takiego spokojnego, sennego miasteczka"

"Sklepik z marzeniami" to opowieść o mieszkańcach małego miasteczka. O drobnych zwadach, sprzeczkach, sympatiach i antypatiach. O tym, jak w pozornie idyllicznym miejscu kryją się głęboko ukryte zadry, a plotkowanie i obmawianie to chleb powszedni. Kojarzycie? Ja sama znam takie miasteczko...
Leland Gaunt, enigmatyczny przybysz z Europy właśnie to miejsce wybrał na otwarcie swojego sklepiku z kuriozami. Starszy dżentelmen, obdarzony niewiarygodną wręcz charyzmą skwapliwie korzysta z ukrytych niechęci, jawnych pretensji i osobistych problemów mieszkańców. Sprzedaje przedmioty, które - choć wydawałyby się tandetne - znajdują "swoich" właścicieli. Wywołują wspomnienia, dają okruchy szczęścia, przywracają wiarę w jutro. Gaunt żeruje na ludzkich słabościach, uprzedzeniach, tęsknotach i animozjach. Cena jest niewygórowana z pozoru, bo czy niecały dolar za wartościową kartę bejsbolisty z 1956 roku to dużo? Ale to nie na pieniądze Leland jest łasy. Oprócz zapłaty pieniężnej żąda obietnicy.

"Kupuj... (...) Bierz, co chcesz, przyjacielu. Bierz, co tylko chcesz... i płać"

Mieszkańcy, którzy zrobili zakupy w "Sklepiku z marzeniami" pozostawili u jego właściciela część swojej duszy, gdyż „zbieranie dusz należało do reguł gry”... Zgodnie z umową zakupu spłacają swoje długi, robiąc sobie nawzajem psikusy, niby niewinne figle, ale w konsekwencji - o potężnej sile rażenia... "Pan Gaunt wie najlepiej i umowa nie została dotrzymana, póki pan Gaunt nie powie, że została dotrzymana". Każdy niewinny zrazu żarcik działa niczym zapalnik, wywołując niesłychany wybuch. I tu w grę wchodzi małomiasteczkowość, a wszystkie zwady i spory wreszcie znajdą swój tragiczny finał.

„W mieścinie takiej jak Castle Rock wszystkie skrzynki bezpiecznikowe wisiały porządnie jedna przy drugiej. Wystarczyło tylko otworzyć je… i pozmieniać połączenia”

Powieść jest niezła. Bywa nudnawa, ale to nihil novi u Mistrza. Nie zabrakło tu kingowego gawędziarstwa, acz w dość optymalnej ilości. Każdy mieszkaniec Castle Rock jest tu dokładnie opisany wraz z profilem psychologicznym, dzięki któremu poznajemy motywy i powody, dla których w ten dość impulsywny sposób reagują na żarty. Gaunt manipuluje tymi ludźmi jak marionetkami, miesza, kłamie, choć sam ma ręce "czyste" - w takim dość pokrętnym rozumieniu, w jakim i Jigsaw nigdy nikogo nie zabił ;) Drobiazgi wywołujące lawinę są dziełem jego klientów, którym Gaunt sączy w uszy słowa niczym truciznę. Z kart książki można się dowiedzieć kilku rzeczy o poprzednich bohaterach powieści z Castle Rock w tle, jak chociażby o Thadzie Beaumoncie (dowiadujemy się, że żona od niego odeszła) czy o Johnie "Ace" Merrillu, który terroryzował chłopców w "Ciele" i który ponownie będzie rozrabiał w Castle Rock. I ja te smaczki, nawiązania bardzo lubię.
Polecam przede wszystkim starym wyjadaczom prozy Mistrza, którzy już wystarczająco dobrze poznali charakterystyczny, rozciągnięty styl pisarza. Nowicjusze mogliby dość prędko się zniechęcić.

Paulina Król
 

Autor: King Stephen
Wydawca: Albatros
672 strony