KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
PO ZACHODZIE SŁOŃCAPO ZACHODZIE SŁOŃCA - Stephen King

RECENZJA KOSTNICA

Stephen King Po zachodzie słońca. Just after sunset.

Tłumaczenie: Andrzej Szulc, 479 stron. Wydawnictwo Albatros, rok wydania 2009.

Ocena:  5/6

 

Stephen King pisze powieści bardzo obszerne. Niejednokrotnie przekraczające tysiąc stron. I czyta się to bardzo dobrze. Ale równie dobrze czyta się jego opowiadania. "Po zachodzie słońca" to jeden z nowszych zbiorów opowiadań. Jak sam autor pisze we wstępie, są to utwory które powstały w momencie kiedy zwątpił już w swoją umiejętność pisania krótkich form. Na szczęście umiejętności tej nie stracił i możemy się cieszyć trzynastoma świetnymi opowieściami. Zbiór otwiera opowiadanie "Willa". Jest to jedna z kilku historii w tym zbiorze która przedstawia spojrzenie Kinga na życie po śmierci. Na opuszczonej stacji kolejowej spotyka się kilka zupełnie przypadkowych osób. Nie bardzo pamiętają co się z nimi stało, a rzeczywistość jest zbyt przerażająca by sobie ją przypomnieć... Wbrew pozorom opowiadanie ma pozytywny wydźwięk i wizja Kinga mi tutaj akurat odpowiada. Innym ciekawym opowiadaniem jest "Rower stacjonarny" - historia o tym, do czego może prowadzić nadmierna troska o kondycję fizyczną. "Rzeczy, które po sobie zostawili" to literacka próba rozliczenia się z 11/09/2001. "Dzień rozdania świadectw" - krótkie, ale bardzo plastyczne i działające na wyobraźnie opowiadanie o czymś, co może się zdarzyć każdego dnia. Bardzo fajne jest też opowiadanie "Niemowa" - pewien mężczyzna zabiera głuchoniemego autostopowicza. Staje się to pretekstem do spowiedzi - bo przecież nieznajomy go nie słyszy, więc nasz bohater może wyrzucić z siebie cały żal... i chociaż zakończenie opowiadania jest bardzo łatwe do przewidzenia, to mistrzostwo z jakim King przekazuje nam swoje obserwacje na temat ludzi i zdarzeń zasługuje na najwyższe noty. No i jest jeszcze opowiadanie "N." - najdłuższe w tym zbiorze i po prostu przerażające. Obserwacja powolnego popadania w obłęd, opisy miejsca gdzie nasz świat i inne wymiary oddziela od siebie cieniutka błona rzeczywistości... to wszystko przyprawia o dreszcz autentycznego świata. "N." to jedno z najlepszych opowiadań grozy jakie czytałem. Polecam zbiór "Po zachodzie słońca" - to trzynaście naprawdę dobrych, równych poziomem opowieści, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jak zwykle na zakończenie książki Stephen King opowiada nam jak wpadł na pomysły do poszczególnych opowiadań, co nim kierowało kiedy je pisał - i te kilka stron jest równie ciekawych jak opowiadania w zbiorze. Cóż - pozostaje tylko czekać na kolejne znakomite historie którymi King jeszcze nas uraczy. Bo po takich mega długich powieściach jak "TO", "Bastion", "Pod kopułą" czy najnowsza - "Dallas'63" te zbiory opowiadań są naprawdę odświeżające i czyta się je z wielką przyjemnością.

 

Bogdan Ruszkowski