KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
NIEUGIĘTY - Sam Millar

Człowiek, który przeżył więzienne piekło, organizuje jeden z największych napadów w historii Stanów Zjednoczonych... i pozostaje niemal bezkarny.
Wstrząsająca, oparta na faktach, okraszona czarnym humorem najwyższej klasy opowieść o zdumiewającym życiu i najbardziej zuchwałym skoku w dziejach USA.
Sam Millar był jednym z osadzonych w północnoirlandzkim więzieniu Maze (Long Kesh). W przeciwieństwie do wielu innych, nie zrezygnował ze swoich przekonań, z uporem sprzeciwiając się więziennemu reżimowi i wytrwale znosząc najcięższe tortury.
Po wyjściu na wolność i przeprowadzce do Ameryki, Millar pracował w nielegalnych kasynach, gdzie odkrył podziemny świat irlandzkich gangów Nowego Jorku, i opracował perfekcyjny plan rabunku. Wprowadzając go w życie, ukradł ponad 7 milionów dolarów z dotychczas absolutnie bezpiecznej firmy Brinks Security w Rochester. Został skazany, po czym... uniewinnił go sam Bill Clinton.
Prawa do ekranizacji Nieugiętego wykupiła wytwórnia Warner Brothers, jednak ze względu na naciski administracji George'a Busha obraz nigdy nie powstał.




Tytuł: Nieugięty
Autor: Sam Millar
Premiera: 31.01.2012
Tłumaczenie: Krzysztof Dworak
ISBN:978-83-7674-157-4
EAN: 9788376741574
Wydanie:I
Patroni medialni: magazyn "T3", Gildia.pl, Zbrodnia w Bibliotece
Stron: 360
Cena: 34,90
Wydawnictwo Replika

 

RECENZJA KOSTNICA

    Nasza przeszłość nadaje kształt nowej przyszłości, lecz nie każdy z nas może pochwalić się wielobarwnymi, interesującymi i zaskakującymi wspomnieniami. Są jednak na świecie ludzie, którzy mają wiele do powiedzenia o swoim życiu. Najlepszym na to przykładem jest Sam Millar- jeden z najbardziej intrygujących irlandzkich pisarzy kryminalnych. Bazując na własnych doświadczeniach napisał autobiograficzną powieść ,,Nieugięty’’, w której ukazuje poszczególne etapy swojej egzystencji, objawiającej się niemal od samego początku w ciemnych barwach.

Główny bohater, czyli Samuel Ignatius Millar, to młody republikański buntownik z Belfastu. Mając zaledwie siedemnaście lat zostaje niesłusznie aresztowany za należenie do ,,wyjętej z pod prawa’’ organizacji. Jego poglądy polityczne doprowadzają go do więzienia w Maze (Long Kesh), gdzie całkowicie nagi (okryty jedynie kocem, za odmowę noszenia stroju więziennego) spędza w tym miejscu osiem długich lat. Swoją postawą pełną uporu, stoickiego spokoju i zaciętości doprowadza strażników więziennych zwanych potocznie klawiszami do skraju szaleństwa i nienawiści w postaci okrutnego i bestialskiego traktowania. Pomimo skrajnych tortur, do końca wyroku nie udaje się ,,katom’’ złamać psychicznie Millara.

Prawdziwa wolność poza więziennymi murami jest dla Sama kolejnym etapem w jego życiu. Mężczyzna przeprowadza się do Nowego Jorku, gdzie pod fałszywym nazwiskiem angażuje się w nielegalny hazard, nad którym pieczę sprawuje irlandzka mafia. Szukając coraz większych doznań Millar wraz z dwoma kolegami dokonuje największego napadu w historii USA kradnąc z banku w Brinks ponad siedem milionów dolarów. Jak dalej potoczą się losy Sama i czy słynny napad będzie miał swoje tragiczne konsekwencje?

,,Nieugięty’’, to bardzo poruszający, szczery i brutalny pamiętnik napisany przez człowieka, który przeżył prawdziwe piekło na ziemi, o czym świadczy pierwsza część jego książki. Zapiski z pobytu w więziennej celi szokują i przerażają okrucieństwem tortur dokonywanych na więźniach. Przebywający tam strażnicy pozbawieni są wszelkich ludzkich odruchów. Ich zwierzęce instynkty dominują nad człowieczeństwem. Uprzykrzają życie Samowi na wszelkie możliwe perfidne sposoby np. wyrywanie włosów, policzkowanie, bicie w nerki, kopanie w genitalia, plucie w twarz bądź sondowanie analnie. Ściany celi rozsmarowywane były ekskrementami, materace nasączane wodą, zaś zbijane deskami okna odcinały dopływ światła i powietrza.

Bardzo trudno czytać o tych nienaturalnych, barbarzyńskich zachowaniach klawiszy. Podobała mi się jednak postawa Millara, który do samego końca pobytu w więzieniu nie stracił swojego czarnego poczucia humoru, dzięki czemu mógł jakoś przetrwać każdy następny dzień.

Druga cześć książki zawiera bardziej optymistyczny scenariusz pozwalając czytelnikom być świadkiem przygotowań do niepowtarzalnego i śmiałego napadu na bank, by następnie uczestniczyć w dalszych zaskakujących  konsekwencjach tego grabieżnego czynu.

,,Nieugięty’’, jako całokształt, jest mocnym i autentycznym dziennikiem bardzo szczegółowo dopracowanym. Plastyczny opis poszczególnych wątków stanowi realny obraz autentycznych emocji, dzięki czemu ma się swoiste wrażenie bycia w centrum zdarzeń. Swobodny, naturalny styl połączony z wartką akcją podnosi na wartości książki dając niewymowne emocje. Szczerość, brutalność i otwartość, to podstawowe atuty Sama, Millara, co czyni jego powieść wyjątkową.

Wszystkim bez wyjątku polecam zapoznać się z niebywałymi losami irlandzkiego pisarza. Jego przeszłość szokuje i poraża zapierając dech w piersiach. Chcesz się o tym osobiście przekonać? Przeczytaj zatem ,,Nieugiętego’’. Sam Millar jest najlepszym i najprawdziwszym dowodem na to, że… 

 

,,Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać’’.

 

CYRYSIA

 

FRAGMENT

 

Prolog

 

 

W Hollywood nie zrobiliby tego lepiej.

Nowy Jork, "The Irish Voice"

Strażnicy zeznali policji, że zostali zaskoczeni przez napastników, którzy w jakiś sposób obeszli wysokiej klasy system bezpieczeństwa. Nie potrafili powiedzieć, ilu było bandytów. Wygląda to na jeden z największych napadów w historii Stanów Zjednoczonych.

Pierwsza strona "The New York Times"

 

 

 

Kiedy spotkałem go później tego wieczora, uśmiechał się, wyciągając rękę, jakby witał mnie po raz pierwszy od lat.

- Ani słowa w samochodzie - szepnąłem z uśmiechem przyklejonym do twarzy. - Mogą być w nim pluskwy.

Jechaliśmy Lake Avenue, w kierunku plaży, w całkowitym milczeniu.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zaparkowałem samochód za jakimiś wydmami i zająłem się zbieraniem Budwei­serów z tylnego siedzenia.

Niezbyt daleko od nas pewna młoda parka siedziała na trawiastym zboczu, jedząc zatłuszczone kanapki i przyglądając się ludziom zbierającym manatki i schodzącym z plaży.

Był już późny wieczór, ale nadal panował upał nie do zniesienia. Księżyc o cielistym kolorze wisiał na ciemniejącym niebie jak wyłuskane jądro. Świerszcze prowadziły towarzyską pogawędkę, a komary wgryzały się w moje uszy, gdy patrzyłem na coraz spokojniejsze załamywanie się fal. Mewa unosiła się bez wysiłku, umierając ze śmiechu. Później przypomniał mi się albatros w Ancient Mariner. Dużo później przypomniała mi się mewa w Long Kesh.

Kiedy byliśmy już poza zasięgiem głosu, przeszedłem do rzeczy.

- Chciałbyś zarobić poważną kasę?

- Jak poważną? - zapytał, pociągając z butelki Budweisera i starannie dobierając słowa. Unikał jednoznacznej odpowiedzi.

- Może z milion - odparłem nonszalancko, podnosząc piwo do ust.

Budweiser wpadł mu do tchawicy. Zakrztusił się i zacharczał.

- Co za kit mi wciskasz? - zapytał, ocierając piwo z brody.

- To nasz cel - powiedziałem, klękając na piasku. Zacząłem rysować na nim palcem. Nie minęło dużo czasu, a naszkicowałem budynek z lotu ptaka, składający się z prostokątów i kwadratów. Nie powiedziałem nic więcej. Nawet kiedy z wolna nadeszły fale, wymazując moją pracę, milczałem, czekając, aż rysunek zniknie.

- Chodźmy - rzekłem w końcu, otrzepując dżinsy z pias­ku, a tocząca się woda objęła i ucałowała piasek, by za chwilę wycofać się jak uciekające dziecko.

Powoli szliśmy wzdłuż plaży, szepcząc sobie nawzajem do uszu niczym kochankowie na pierwszej randce. Starsza pani przeszła obok ze swoim pieskiem, nie spuszczając z nas oczu.

Kręcąc głową z obrzydzeniem, patrzyła za nami, jak znikaliśmy wśród wydm, jakby podejrzewała sekretną schadzkę.

Kiedy nadszedł właściwy czas, spojrzałem w tył na ten pełen wydarzeń dzień, zdając sobie sprawę, że rzeczywiście wciskałem mu kit. Było to więcej niż milion. O wiele więcej.

Nadszedł czas pisania historii Ameryki, i to ja miałem zostać jej autorem.