KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
Opowieści z meekhańskiego pogranicza RECENZJA KOSTNICA

 

"Topór i skała, miecz i żar - jedyne, co pozostaje, gdy nie ma już nadziei"

Myślałam, że na polskiej fantastyce znam się... no, że się po prostu znam. Stwierdzam jednak, że jeśli do tej pory nie słyszałam o facecie imieniem Robert M. Wegner, to źle myślałam. Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ - Południe, to książka wydana przez Wydawnictwo Powergraph w 2009 roku. W roku 2010 doczekała się swojej kontynuacji, której oczywiście nie miałam okazji (jeszcze - z racji swojej totalnej ignorancji) przeczytać. Ale dosyć o pierdołach, przejdźmy do sedna.

Gdyby ktoś zapytał mnie, o czym konkretnie mówią Opowieści z meekhańskiego pogranicza, to szczerze musze przyznać, że nie potrafiłabym odpowiedzieć. Jak sam tytuł wskazuje, nie jest to jedna opowieść a kilkanaście. Spokojnie, połowa historii ukazanych w tej powieści, mogłaby stanowić odrębny tomik opowiadań. A powieść? Cóż najprościej opisać ją w taki oto sposób: Opowieści te mówią o ludziach i Bogach, o ich walkach, wojnach toczonych przez tysiąclecia. Opowiadają o honorze, męstwie, nieprawdopodobnej odwadze, oddaniu życia za sprawę i o miłości - miłości tragicznej, której utrata pozostawia pustkę w miejscu serca. Książka jest podzielona na dwie części - Północ i Południe - i każda z tych części, opowiada o innych ludach i innych tradycjach.

Najpierw, parę słów o minimalnych problemach, jakie sprawiło mi czytanie Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Otóż często książki kilkutomowe mają do siebie to, że musi minąć trochę czasu, aby połapać się, o co w tym wszystkim chodzi. I tak też było w tym przypadku. Zrozumienia nie ułatwiał mi również fakt, zawarcia w opowieści wielu nazw, z którymi zetknęłam się po raz pierwszy np. Issarowie, Aher. Delikatna chaotyczność w chronologii zdarzeń, także - na początku - wybijała mnie z rytmu, jednak nic to w porównaniu z tym jak wielkich uciech dostarczyła mi sama treść książki.

Musze przyznać, że fantastyka dawno mnie nie wzruszyła i nie spowodowała przyspieszonego bicia serca, aż do teraz. Jestem fanką patetycznych historii, które opisują mężów idących w bój, bez strachu, pogodzonych ze swym losem. Uwielbiam historie wojenne, które choć są bardzo przejmujące, opisują niewiarygodne braterstwo ludzi walczących ramie w ramie. Wzruszają mnie opowieści osób, które dla tradycji są w stanie poświecić to, co najcenniejsze w ich życiu. Wszystko to odnalazłam w tej książce. I już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła sprawić sobie Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Wschód - Zachód.

Autor przekazał opisane przez siebie historie w sposób brutalny, nie szczędząc nam soczystych opisów walk. Język, jakim posługuje się Robert Wegner, jest surowy i bez zbędnych ozdobników. Tacy sami są jego bohaterowie - prawdziwi, z krwi i kości, ukształtowani przez lodowate górskie powietrze lub też suche piaski pustyni. Wszystko to sprawia, ze fabuła nie zwalnia nawet na moment. Pisarz wie, co robi dawkując nam w tak małych ilościach zbędne opisy. Po prostu, zdaje on sobie sprawę z tego, że tak wyjątkowi bohaterowie nie potrzebują zostać określeni, gdyż sami na tle wydarzeń potrafią się idealnie zaprezentować.

Przy okazji warto wspomnieć o tym, że powieść jest ładnie wydana, przemyślana i nie mogłam się w niej doszukać błędów stylistycznych i logicznych. Nie żałuje ani jednej chwili spędzonej nad kartami tej książki, a uwierzcie mi wiem co mówię - właśnie rozpoczęła mi się sesja, a i tak ciężko było mnie oderwać od tej książki ;).

Moja ocena: 5/6

Fuzja

Autor: Robert M. Wegner

Tytuł: Opowieści z meekhańskiego pogranicza

Ilość stron: 576

Wydawnictwo: Powergraph

Rok wydania: 2009