KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
LINCZLINCZ 2011

"Lincz", porównywany przez krytykę z "Długiem" i "Domem złym", uhonorowany został Grand Prix Festiwalu "Młodzi i Film" w Koszalinie oraz nagrodą dla Leszka Lichoty za najlepszy debiut w głównej roli męskiej.
Zainspirowany głośnymi wydarzeniami we Włodowie thriller o zbrodni, która wstrząsneła polskimi mediami i wymiarem sprawiedliwości. W niewielkiej mazurskiej miejscowości dochodzi do krwawego morderstwa, którego sprawcą może być niemal każdy z okolicznych mieszkańców. Okazuje się, że ofiara - 60-letni recydywista - od lat okrutnie znęcała się nad sąsiadami. Rozpoczyna się śledztwo, w którym na jaw wyjdą skrzętnie ukrywane tajemnice miejscowych.

"Kino, jakiego w Polsce brakuje - drapieżne, gęste od emocji." Dariusz Kuźma, Stopklatka

Reżyseria: Krzysztof ŁukaszewiczScenariusz: Krzysztof ŁukaszewiczWystępują: Leszek Lichota ("Generał Nil", "Świadek koronny", "Przedwiośnie"), Łukasz Simlat ("Statyści", "Matka Teresa od kotów",

RECENZJA KOSTNICA

Tymi wydarzeniami żyła cała Polska. Dramatem ludzi z mazurskiej wsi Włodowo media karmiły się jak hieny padliną. Opinia publiczna była podzielona. Jedni uznali oskarżonych za bezwzględnych morderców, inni stanęli w ich obronie. Rozumieli pobudki, którymi się kierowali, determinację i bezsilność, chęć obrony rodzin i własnego życia.

Wymierzenie samosądu przez mieszkańców Włodowa 61- letniemu mężczyźnie, recydywiście, który terroryzował wieś, stały się kanwą filmu Krzysztofa Łukaszewicza pt. "Lincz".

"Lincz", to mocne kino, pełne emocji, zmuszające do refleksji, nie pozwalające przejść obojętnie. Jest to film, który przedstawia smutną polską rzeczywistość. Pokazuje absurdy  biurokracji, opieszałość policji, ignorancję służby zdrowia i prokuratury. Pokazuje    bezsilność ludzi, którzy w pewnym momencie mają dość życia w ciągłym strachu a nie widząc innego rozwiązania postanawiają sami wymierzyć sprawiedliwość. 

Łukaszewicz w filmie wykorzystał retrospekcję. Widz najpierw dowie się o dokonanym przez mieszkańców wsi czynie, zobaczy wkraczających do domostw policjantów i aresztowania a dopiero później odkryje, kim był zamordowany człowiek i co skłoniło kilku mężczyzn do dokonania zbrodni. I z każdą minutą filmu czujemy coraz większe przygnębienie. Reżyser obnażył cały polski syf, nędzę i biedę, gorzką prawdę o życiu mieszkańców Włodowa. Pokazał obraz wsi, który nie ma nic wspólnego z Kochanowskiego

"wsi spokojna, wsi wesoła".   

"Lincz" jest filmem skierowanym do dorosłego widza. Reżyser nie stroni od brutalnych, krwawych scen. Widzimy Zaranka (Wiesław Komasa), który bije i kopie kobiety, który toczy bójkę z Gradem, zadaje ciosy nożem. Bardzo realistycznie została oddana scena samosądu. Zaranek orientując się, że w starciu z kilkoma rosłymi mężczyznami nie ma szans, ucieka jak zwierzę. Zaczyna się swoista obława. Mężczyźni doganiają recydywistę, otaczają a następnie wymierzają w jego stronę serię ciosów, biją trzonkami łopat, łomami.  

Niektórzy z widzów mogą postawić Łukaszewiczowi zarzut dychotomiczności bohaterów i  braku w filmie pierwiastka psychologicznego. Ja jednak będę bronić reżysera. Owszem Zaranek został ukazany jako diabeł w ludzkiej postaci, jako człowiek, który nie cofnie się przed niczym, nie znamy także jego motywów działania. Ale czy naprawdę wierzymy, że mieszkający we wsi recydywista będzie wieczorami czytał wiersze i słuchał Chopina? Reżyser nie koloryzuje, nie upiększa, nie próbuje zrozumieć jego postępowania, bo dokonanych przez niego czynów nie da się niczym usprawiedliwić.

Zgodzę się natomiast ze stwierdzeniem, że mieszkańcy wsi zostali sportretowani jako niewinne ofiary a psychologicznie bardzo spłyceni. Sądzę jednak, że w dużej mierze wynik to z ograniczenia czasowego. Film trwa 80 minut i zwyczajnie w tak krótkim czasie nie sposób ukazać wszystkich aspektów dramatu. Tu jednak wielkie wyrazy uznania należą się Izabeli Kunie, która stworzyła wspaniałą kreację.  

Wydarzenia we Włodowie oraz historia jej mieszkańców śmiało mogłaby posłużyć za scenariusz hollywoodzkiej superprodukcji. Film Łukaszewicza jest polski do bólu. W tym przypadku nie jest to jednak wada. Chcemy czy nie, ale to jest Polska właśnie. Polska, w której okazuję się, że żeby powstał dobry film, scenariusz musi napisać samo życie.  

Polecam.

 

ZAJĄC

Reżyseria: Krzysztof Łukaszewicz

Scenariusz: Krzysztof Łukaszewicz

Premiera: 13 maja 2011 (Polska) 2011-05-13 17 września 2010 (Świat)

2010-09-17Produkcja: Polska

Gatunek: Dramat, Thriller

Obsada: Leszek Lichota, Izabela Kuna, Wiesław Komasa, Zbigniew Stryj, Maciej Mikołajczyk, Tamara Arciuch