KLĄTWA OPALI - Tamora Pierce
Kroniki Tortallu
Po raz pierwszy w Polsce książki osadzone w świecie
Tortallu, jednym z najbardziej popularnych uniwersów
fantasy, stworzonym przez wielokrotnie nagradzaną autorkę
powieści młodzieżowych, Tamorę Pierce.
Becca Cooper wychowała się w najbiedniejszej części miasta,
z dala od pałaców i posiadłości możnych, w towarzystwie
łajdaków i złodziei. Wrodzona nieśmiałość sprawiła, że
dziewczyna nie miała wielu przyjaciół. Miała za to odwagę.
Być może za dużo odwagi.
Teraz Becca ma szesnaście lat i jest szczenięciem w
Wieczornej Straży, formacji, która pilnuje porządku na
ulicach miasta. Po zapadnięciu zmroku, u boku dwojga
doświadczonych strażników, Becca patroluje zakazane zaułki w
dzielnicy biedoty. Pod czarną tuniką skrywa nieśmiałość i
niezwykłe zdolności, które pozwalają jej słyszeć duchy
zmarłych. Któregoś dnia wpada na trop intrygi, która może
przerosnąć nawet jej nauczycieli. W mieście grasuje
bezwzględny morderca. Jego ofiarami padają bezimienni,
ubodzy mieszkańcy slumsów, ludzie, o których dobrze urodzeni
woleliby w ogóle nie wiedzieć. Żeby Becca mogła podążyć
tropem zabójcy, najpierw musi przekonać do sprawy nie tylko
Wieczorną Straż, ale również najbardziej niebezpiecznych
łotrów - nieoficjalnych władców całego Niższego Miasta.
W rozbudowanym i wielokulturowym świecie Tortallu rozgrywa
się pięć serii traktujących o kolejnych pokoleniach silnych,
inteligentnych i pewnych siebie kobiet. W tym roku Tamora
Pierce została uhonorowana nagrodą Margaret A. Edwards za
dwie z nich, za tetralogie "Song of the Lioness" oraz
"Protector of the Small".
O autorce:
Tamora Pierce to jedna z najpopularniejszych i najczęściej
nagradzanych autorek powieści młodzieżowych w Stanach.
Tamora urodziła się w ubogiej rodzinie jako najstarsza z
trzech sióstr. Snucie opowieści było zawsze jej wielką
pasją. Miłością do fantastyki zaraził ją ojciec, który,
przerażony tym, że córka mamrocze sama do siebie,
zasugerował, by Tamora zaczęła spisywać to, co wymyśliła.
Tamora wzięła się więc do pracy i stworzyła bardzo wiele
opowieści rozgrywających się w jej ulubionych uniwersach -
w świecie Star Treka, Władcy pierścieni, czy książek
Michaela Moorcocka. Już wtedy wiedziała, że tym, czego
brakuje jej w literaturze fantastycznej, są silne, mądre i
wojownicze kobiety - nie jako dodatek, jako postaci
pierwszoplanowe.
Kryzys rodzinny i kryzys twórczy sprawiły, że na debiut
Tamora musiała jeszcze poczekać. Zaczęła studia
psychologiczne w Filadelfii (do dziś wspomina statystykę
jako jeden wielki koszmar) i imała się rozmaitych zajęć.
Była asystentką w badaniach psychiatrycznych, pracownikiem
socjalnym i nauczycielką, zaangażowała się również w
wolontariat, a nawet prowadziła zajęcia z zakresu magii. Na
ostatnim roku zapisała się na kurs pisania prozy
science-fiction. W tym samym czasie tworzyła pierwszą
powieść. "Pieśń lwicy" początkowo miała być książką dla
dorosłych. Po przeprowadzce na Manhattan Tamora zaczęła
pracę w agencji literackiej i tam zasugerowano jej, by
przerobiła powieść na tetralogię dla młodzieży. Cały 1980
rok pisarka spędziła na pracowitym cięciu, przerabianiu i
szlifowaniu maszynopisu, który miał stać się jej przepustką
do świata literatury. Cykl o Alannie przyniósł jej rozgłos i
szerokie grono oddanych czytelników. W 1992 roku Tamora
dołączyła do grona szczęśliwców, którzy utrzymują się z
samego pisania. Od 25 lat szczęśliwie zamężna, Tamora nie ma
dzieci, ma za to wielką, kochaną rodzinę rozsiana po całych
Stanach.
Na stronie internetowej Tamory znajdziecie między innymi:
więcej informacji o autorce i książkach, porady dla
początkujących pisarzy oraz... instrukcję budowy ciepłej
budki dla bezpańskich kotów.
www.tamorapierce.com
Z recenzji książki "Klątwa opali"
Tamora Pierce zawsze pisze książki pełne przygód,
niebezpieczeństwa, humoru i uczuć. Ta jest po prostu
doskonała. Becca jest taka, jak ja. Cicha, póki nie znajdzie
się w kręgu przyjaciół, pełna niespodzianek, bystra i żadna
przygód.
Alena Bowman, Amazon.com
Naprawdę wyjątkowa książka. Ciekawa i unikalna zwłaszcza na
tle wielu książek fantasy, które kopiują pomysły i po
macoszemu traktują fabułę. Brawa dla autorki!
Serena Freitas, Amazon.com
Świat Tortallu jest przebogaty, a odrobina mroku przydaje mu
realizmu.
Sage Jackson, Amazon.com
Kolejna fantastyczna książka Tamory Pierce. Bohaterka jest
silną i pełną determinacji młodą kobietą, która stara się
sprostać wymaganiom niewdzięcznej, ale bardzo potrzebnej
pracy. Miasto, w którym mieszka, ma wiele twarzy - tak samo
jak Becca. Świat Pierce nie przypomina uniwersum
Dungeons&Dragons - jest w nim realizm, który daje książce
dodatkowego kopa.
Kiri Namtvedt, Amazon.com
Szczerze polecam fanom Tamory Pierce oraz tym wszystkim,
którzy lubią historie z niewielką dawką magii, kryminalną
intrygą i bohaterami, którzy ciężko pracują na swój sukces.
Arthur W. Jordin, Amazon.com
RECENZJA
Moja ocena: 7/10 pkt.
„Corus. Stolica królestwa Tortallu. Miasto kupców, dam dworu
i praczek, rycerzy i złodziei, handlarzy i niewolników i
wszelkiej maści rzezimieszków skupionych wokół Dworu Łotra”
– takimi słowami wita nas na okładce nowa trylogia autorstwa
Tamory Pierce. Ciekawi fabuły? I dobrze, – bo ja tez byłam,
gdy tylko je ujrzałam. Już od pierwszej chwili wymyślałam
coraz to mniej lub bardziej niestworzone historie, o czym
może być ta książka. Efekt? Nijak nie udało mi się trafić w
zamysły autorki. Niemniej nie uważam tego za coś złego –
wręcz przeciwnie – już dawno nie czytałam tak wspaniale
zapowiadającej się historii.
„Klątwa opali” opowiada historię pewnej szesnastolatki,
która to trafia do legendarnej Gwardii Starościńskiej, gdzie
uczy się u boku najlepszych. Dziewczyna oczywiście chce być
najlepsza i stara się jak tylko może – jednak czasami i to
jest zdecydowanie za mało – zwłaszcza, gdy zamiast być
bezwzględną, kieruje się emocjami. Na domiar złego los
stawia przed nią coraz to większe i trudniejsze wyznania,
jednakże życie pełne zagadek i przeciwności nie jest dla
niej takie straszne – w końcu Becca chce zostać pełnoprawnym
Psem, a nie tylko Szczenięciem Gwardii. „Magia złota” zaś
jest niczym innym jak kontynuacją tomu poprzedniego, – która
chcąc, nie chcąc swój początek ma po dość długim odstępie
czasu w porównaniu do miejsca, w którym kończy się „Klątwa
opali”.
Już na wstępie muszę przyznać, że obie książki mają zarówno
ze sobą mnóstwo wspólnego, jak i w wielu aspektach
całkowicie się od siebie różnią. Jeśli o owe „różnice”
chodzi to tak, jak pierwsza część pochłonęła mnie
całkowicie, tak przy drugiej niekiedy nieźle się wynudziłam
– zwłaszcza pod koniec. Dlaczego? Właściwie to sama nie
wiem. Niby autorka samych postaci nie „ulepszała” ani nic
podobnego, a jednak ich przygody nijak nie potrafiły mnie
porwać. Mimo wszystko czegoś mi tam brakowało – tak, jak
gdyby sama fabuła była nie do końca dopracowana i zamiast
skupiać się typowo na szybkiej, a zarazem miarowej akcji,
była ona bardziej „lejąca”, przez co przeciągała się w
nieskończoność, zamiast zachwycać. Jeśli już się trzymam
różnic to muszę dodać, że okładka „Klątwy opali” nie powala
mnie na kolana, za to „Magia złota” całkowicie pochłonęła
moją uwagę. Nie dość, że o wiele bardziej przyciąga wzrok,
to mam wrażenie, że bardziej się do przyłożono do jej
wykonania.
Niewątpliwym plusem jest to, że historia dziewczyny z
Gwardii Starościńskiej spisana jest w formie dziennika – a
raczej dzienników. Dzięki temu o wiele bardziej potrafiłam
się odnaleźć nie tylko co do czasu akcji, ale i miejsca. W
dodatku zamieszczone w książkach mapki dodatkowo pomagały mi
się odnaleźć – a wierzcie mi, że wracałam do nich dość
często. Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju dodatki
zamieszczone w trylogii, to muszę jeszcze pochwalić je za
słowniczek spis postaci, czy miejsc. Wierzcie lub nie, ale
to naprawdę pomaga – a nie trzeba wtedy wrzucać żadnych
minimalistycznych dopisków u dołu strony. No ale nie samymi
dodatkami człowiek żyje, a fabuła, która jest tutaj chyba
najważniejsza. Dlatego też muszę w tym miejscu pochwalić
autorkę za stworzenie niesamowitej akcji – głównie mam tu na
myśli część pierwszą, bowiem o drugiej opowiedziałam już
wcześniej – wszystko się toczy swoim torem, nic nie jest
wyjęte z kapelusza, a i niejednokrotnie zdziwiłam się – w
pozytywnym tego słowa znaczeniu - poprowadzeniem fabuły w
taki, a nie inny sposób .
Zarówno „Klątwę opali”, jak i „Magię złota” czytało się w
miarę szybko i sprawnie. Może niekiedy autorka przesadzała z
nadmiernymi opisami, ale widocznie taki jej urok. Chcąc, nie
chcąc wciągnęła mnie historia Rebecci i już nie mogę się
doczekać, kiedy wyjdzie ostatnia część trylogii. Czy
polecam? Owszem, bowiem pomimo kilku minusów historia ta
jest naprawdę warta spędzonego z nią czasu.
Lilien
,
Ocena: 7/10, 17.06.2014 |
|