KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
JESIENNA SONATAJESIENNA SONATA - Mons Kallentoft

RECENZJA KOSTNICA

Mons Kallentoft "Jesienna sonata"
Ilość stron: 464
Wyd. Rebis
Poznań 2011
Ocena: 5/6


Mons Kallentoft powraca. Szwedzki pisarz zdobył już uznanie czytelników dwiema książkami z serii Cztery pory zbrodni, a jej trzeci tom - Jesienna sonata - udowadnia, że autor jest w znakomitej formie. Czego niestety nie można powiedzieć o jej bohaterce, Malin Fors, która wpada tym razem w nie lada tarapaty.

Po upalnym lecie Linkoping nadal nie może zaznać spokoju. Tonące w strugach deszczu miasto, po raz kolejny staje się areną morderczych porachunków. W pochmurny październikowy ranek, ciało Jerry'ego Peterssona zostaje znalezione w fosie okalającej jego zamek. Cień podejrzenia pada na wcześniejszych właścicieli posiadłości, będącej niegdyś chlubą rodu Fagelsjo. Podjęte śledztwo stoi jednak w martwym punkcie przez ogrom papierkowej roboty. Media szukają sensacji, a na komisariacie brakuje rąk do pracy. Jedyne co udaje się ustalić, to że z pozoru porządnemu biznesmenowi nie brakowało wrogów, a jego interesy dalekie były od praworządnych.

Główna bohaterka, Malin, jest świetną policjantką, ale także bardzo zagubioną kobietą. Niecały rok po porwaniu jej córki, wciąż mocno to przeżywa i błądzi w zrodzonych przez tą sytuację uczuciach. Wytchnienia od trosk szuka w butelce tequili, co zaczyna mieć coraz bardziej opłakane skutki. Nieudany powrót do byłego męża, przeprowadzka Tove, romans z dziennikarzem, powoli ją przerastają. Częściowym wybawieniem okazuje się być sprawa miejscowego milionera, która pozwala skupić myśli na czymś innym. Ratunek jest jednak tylko pozorny, a komisarz zaczyna zatracać się w szponach uzależnienia.

Literacki styl Kallentoft'a nie należy do tych łatwych i z miejsca czarujących. Nie można powiedzieć by źle się go czytało, ale wymaga od nas większego skupienia oraz spokojniejszego tempa lektury. Jest także bardzo emocjonalny, nawet jeśli w przypadku kryminału brzmi to dość dziwnie. Najmocniejszym jego punktem są, jak ja to nazywam - "wewnętrzne przemyślenia ofiary". Wplecione w fabułę wypowiedzi, w tej części Jerry'ego, którego świadomość towarzyszy poczynaniom poszczególnych bohaterów. Są one zawsze pełne bólu, samotności i zagubienia. Stanowią coś w rodzaju rachunku sumienia, a zarazem przybliżają czytelnikowi postać, która w normalnych okolicznościach, nic już o sobie opowiedzieć by nie mogła.

I chociaż obecnie Malin bardziej pretenduje do tytułu antybohatera, to odbiorca nie jest w stanie jej potępić. Co rusz irytujemy się kolejnymi działaniami tej kobiety, ale liczymy też, że w końcu uda się jej wyjść na prostą i nie popełniać błędów rodziców. Czy do tego dojdzie? Musicie sprawdzić sami. Ja jestem wielką fanką tej niezależnej babki, która sporo namieszała w świadku przeznaczonym dotychczas wyłącznie dla mężczyzn.

Zacieram też ręce na kolejny tom, bo teraz "zło obudzi się wiosną", a chodzą i słuchy, że będzie piąta porą roku...

VARIA

ŚMIERĆ LETNIĄ PORĄ - Mons Kallentoft

OFIARA W ŚRODKU ZIMY - Mons Kallentoft