TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK  NAWIEDZONA MAPA

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Happy End – Marcin Podlewski

Format: A5
Objętość: 352 strony
Numer ISBN: 978-83-63966-03-4
Studio Truso

 

Wszystko jest względne – [ Happy End – Marcin Podlewski ]


„Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Is-tnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny. Normalność nie jest kwestią statystyki.” George Orwell


Niewygodna prawda. Tak można by określić powieść, którą napisał Tomasz Lebański. Pisząc o wpływie zagadkowych zakłóceń – odchyleń od znanej nam rzeczywistości, – zwanych Aberracjami – nie spodziewał się, iż po przysłowiowych pięciu minutach sławy stanie się czarną owcą, a jego książka trafi na zakazaną przez rząd listę. Sprawa zyskuje, więc swój smutny finał, a odsunięty na boczny tor autor popada w depresję i nie stroni od używek. Tymczasem anomalie nadal zmieniają świat. Czym są Aberracje? Skąd się wzięły? Prawda musi zostać odkryta. Czeka na nią cała ludzkość. Niespodziewanie to właśnie owiany złą sławą Tomasz otrzymuje możliwość odkrycia faktów na temat owych odchyleń. Pomagać mu będzie dziennikarka Anna Krajec oraz tajemnicza organizacja rządowa występująca pod nazwą Zespołów Zapobiegawczych, z akuratną panną Staw na czele. Tylko, co jest prawdą i czy główni bohaterowie ją odkryją?


„-Abery – skorygowałem, zupełnie niepotrzebnie. Spięła się lekko. W zasadzie o Aberracjach się nie rozmawia, chyba, że jest to naprawdę konieczne. Nie ma, co dyskutować o czymś, nad czym nie sposób zapanować i co rozwala z wolna, tak pięknie uporządkowany świat-” s.21


„[..] To, co się dzieje od kilku lat, wymyka się naukowym definicjom. Z jednej strony mówi się o miejscowych zachwianiach rzeczywistości. Z drugiej o mutacji, osobliwościach czy nawet o strukturze entropii. Po słynnej Wielkiej Fali, która zmiotła między innymi Paryż, przestano używać określenia „cuda”.” s.26


Tak pokrótce przedstawia się fabuła utworu Marcina Podlewskiego. Jednak tytułowy Happy Endwcale nie musi oznaczać szczęśliwego końca. Hollywoodzkie hasło kojarzy się z banałem, a powieść przesiąknięta jest czymś zgoła innym. To rewelacyjny debiut, którego jako czytelnik prędko nie zapomnę. Książka, której największym atutem jest to, że nie można jej zaszufladkować.


Osią tej opowieści są postacie. Poprzez wzajemne relacje, dialogi i życiowe doświadczenia – określają rzeczywistość. Główny bohater – pisarz to osoba idealnie posługująca się ironią i wykazująca się dystansem do swojego zawodu. Jednocześnie jest człowiekiem niepogodzonym z przeszłością i obawiającym się własnych uczuć. Z pomocą przychodzi mu Anna, która dzięki swojej młodzieńczej energii, pobudza go do działania i pomaga opuścić skorupę, w której się zamknął. Happy End to, zatem postacie z masą wad: uzależnieni, nieporadni, uparci, za szybcy lub za wolni, lecz bardzo ludzcy. Osoby, z jakimi większość trzydziestoparolatków może się utożsamiać.


„ Nie tak wyobrażałem sobie za młodu „etap mięsa”. Bo przecież tak być powinno: najpierw eteryczne dzieciństwo, potem duchowa młodość i wreszcie mięsna dojrzałość. Dojrzałość sklejona żylastymi ścięgnami, twardą zhardziałą mordą, schrypnięta przepitym gardłem. Mięsna męskość, gdy wypaliły się już ideały i nadszedł czas wysychania. Tuż przed etapem gnicia owego mięsa, oczywiście. ” s.44


„ […] anorektyczna, akuratna Patrycja Staw otoczona przez wypielęgnowane przedmioty[…].Drażniła mnie jej akuratność i doprecyzowane wypowiedzi, nużyła jej postawa typu „lonely lady [..]. ” s.189


Happy end to wielowątkowa opowieść będąca czymś na kształt pamiętnika Lebańskiego. Historia skupiająca się na jego przeszłości i przyszłości. Chaotyczny i pesymistyczny świat oraz prowadzone śledztwo jest tłem wyciągającym na światło dzienne, szeroko opisane wątki społeczno-obyczajowe.
W powieści Marcina Podlewskiego odnajdziemy także elementy fantastyki postapokaliptycznej, naukowej, oraz horroru. Samotność w tłumie, atmosfera niepewności, niepokoju oraz odchylenia i anomalie od znanej rzeczywistości, w tym mutacje, to znane w literaturze (Jestem legendą), kinie (Resident Evil) czy grach (Fallout, The Last of Us, In Famous) motywy. Połączone z tematyką społeczno-obyczajową tworzą nieprzewidywalną, klimatyczną i nieszablonową rzeczywistość. Horror oraz fantastyka naukowa funkcjonują w utworze w sposób nienachalny, związany z nieobliczalnością świata przedstawionego oraz koszmarnymi wspomnieniami Tomasza. Wkradają się niespodziewanie, wzbudzając niepewność, niepokój, czasem szok. Taki zabieg kojarzy mi się z opowiadaniami Lovecrafta czy dziełami Stephena Kinga, które wywołują u mnie podobne uczucia.
Losy Lebańskiego ukazują także retrospekcje, przywołujące upiory przeszłości. Określają protagonistę. Ich pełne znaczenie poznajemy dopiero pod koniec historii. Uważam je za ważną część książki, choć umieszczanie ich przy każdym nowym rozdziale odrobinę wybijało mnie z rytmu i powodowało zamęt. Wolałabym otrzymać je w większych dawkach.


Warto także wspomnieć o różnych materiałach dotyczących Aberracji, które otrzymujemy przy każdym rozdziale. Występują one w formie: fragmentów relacji, wywiadów, wypowiedzi czy artykułów. Poszerza to naszą wiedzę o świecie przedstawionym i o nastrojach ludzi spotykających się z anomaliami.


„- Widzi pan: dla naukowców diabeł to naruszenie spójności tego, co miało być spójne, rozbicie tego, co miało być ustalone i stałe. Mówi się, że tkwi on w szczegółach i wygląda na to, że postanowił zrobić coś wreszcie ze swoim terytorium… – ” s.264


Styl. Happy End, jak wspomniałam, jest debiutem, choć na taką powieść nie wygląda. To ambitna lektura, która ucieszy czytelników szukających książek skłaniających do myślenia. To nie utwór o wartkiej akcji, a historia skupiająca się na postaciach. Dialogi są naturalne, ludzkie, sprawnie poprowadzone. Historia wciąga od pierwszych stron. Pochłania całą uwagę, skłaniając do refleksji na temat stosunków rodzinnych, naszego podejścia do życia czy związków. Język jest bardzo plastyczny. Odnalazłam w niej także sporo ironii i sarkazmu. Całość wypada bardzo profesjonalnie i ukazuje świetny warsztat autora.


„ Tysiąc razy podchodziłem do zardzewiałej bramy, chwytałem mosiężną klamkę… i tysiąc razy wracałem. Wygląda na to, że nadal chcę żyć. Zabawne ” s.8


Happy End to także obszerne opisy otoczenia bohaterów, które momentami wydawały mi się zbyt szczegółowe. Marki, kolory, kształty – maszynek do golenia albo piór do pisania. Nie zmniejszało to przyjemności z czytania, jednak w niektórych momentach wydawało mi się zbędne.


„ Ojciec stał nad żeliwną patelnią przeznaczoną do smażenie bez tłuszczu. Musiał wyciągnąć ją z szafki na dole – była od miesięcy przykryta kupionymi w trakcie słabości pojemnikami Tupperware, słoikami z moją ulubioną musztardą Develey i buteleczkami sosu HB BBQ do grilla. Założył na siebie fartuch z wielkim napisem „Kiss the Co*oc*k” i podpisem „*delete as applicable”.” s.165


Powieść składa się z wielu warstw i płaszczyzn, które według mnie każdy czytelnik inaczej zinterpretuje. Nic nie jest przypadkowe. Wszystko jest względne.
Elementem, który nie raz powodował u mnie uśmiech na twarzy i skojarzenia z autorem oraz jego wypowiedziami w Internecie, było podejście Tomasza do zawodu pisarza, literatury i ludzi ją czytających. Widać w tym ironię oraz dystans. Autor nie boi się krytykować środowiska czytelniczego. Spójrzcie choćby na poniższe cytaty:


„ Wszystko jedno. To był w sumie inny rodzaj sławy – nie napisałem przecież poczytnej powieści ani nie skleciłem zgrabnego, celu litowego gniota z krwią, seksem i confetti. ” s.183


„ – Daj spokój, Tomasz tony tego przerabiałam w redakcji. Wiesz, że wydajemy też literaturę? Albo pianie o takiej dupie Maryni. Bite strony, w których twórca podnieca się jakimś kubeczkiem, bo on wywołuje u niego wspomnienia, a on je zaraz napisze z wywalonym jęzorem… Proust dla ubogich, co nie? Mało, kto pisze teraz literaturę do czytania, gdzie bohaterowie ze sobą normalnie rozmawiają czy robią kupę. – ” s.206


„ – Jaka wolność! […] Za tę wolność wziąłby pan odpowiedzialność? Co zresztą rozumie pan przez słowo „wolność”?[..] To dla pana jakaś idea? Możliwość robienia wszystkiego, co się chce? Mówienia wszystkiego, co się chce, pal diabli konsekwencje? – ” s.222


Podsumowując Happy End to różnorodność wątków oraz mieszanka gatunków. Historia wielopłaszczyznowa, obnażająca ludzkie dusze. Powieść-Aber odchodząca od tego, co oczywiste i pewne. A zakończenie? Czy to happy end? Myślę, że dla każdego czytelnika będzie ono wyglądać inaczej, gdyż każdy z nas inaczej interpretuje szczęśliwe zakończenia. Dla jednych będzie to dostatnie życie, dla innych możliwość przebywania z najbliższymi czy zaprzestanie starych waśni. Sami musimy odkryć, czym ono jest, a Marcin Podlewski nie tylko nam na to pozwala, on nas do tego zmusza. Słowem, emocjami i koniecznością refleksji. Zdecydowanie polecam.


„ Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning. To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku.” Winston Churchill

Marta Korkus, 09.03.2015

 

 


 

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY DRUKARNIA
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY WSZYSTKO DO BIURA
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS DRUKARNIA  NAJTAŃSZE NISZCZARKI
OPOWIADANIA INDEKS GALERII      
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI