KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Exit Humanity: Koniec społeczeństwa

Pamiętam, że kiedy otrzymałem angielskie wydanie tego filmu i zapoznałem się z opisem uznałem "Exit Humanity" za produkcję studia The Asylum (odpowiedzialny za podróbki filmowych hitów). Po seansie zmieniłem jednak zdanie - to zgrabne połączenie thrillera, westernu, animacji(!), a wszystko osadzone kilka lat... po zakończeniu wojny secesyjnej.

         Główny bohater, Edward Young (Mark Gibson) budzi się we własnym domu - dookoła znajduje liczne ślady krwi oraz martwą żonę. Została zabita przez nieznanego sprawcę. Mężczyzna decyduje się odnaleźć zaginionego syna. Z każdym kolejnym ujęciem dowiadujemy się nieco więcej ze wspomnień Younga oraz tajemniczej zarazy, panującej wokół ludzi.

         Jak na dwugodzinne widowisko, film robi wrażenie. W niektórych momentach jednak fabuła się wydłuża (poznanie innych ocalałych, wpisy bohatera do pamiętnika, spotkanie z generałem). Dobrą rekompensatą mogą być inni aktorzy - Bill Moseley (znany m.in. z "Noc żywych trupów", "Dom 1000 trupów", "Bękarty wojny") jako generał Williams oraz Stephen McHattie ("Krew z krwi", "Pakt milczenia") jako Johnston, próbujący uzyskać surowicę na zarazę.

         Cztery lata temu, John Geddes wyreżyserował debiut pod tytułem "Scare" o snowboardzistach uwięzionych w leśnej chacie, ściganych przez tajemniczego mordercę. "Exit Humanity" jest jego drugim filmem i coś mi mówi, że nie ostatnim. Zgrabne połączenie aż tylu jakże różnych gatunków filmowych przyniesie dosyć dobrą ucztę dla każdego widza.

Adrian Warwas

 

 

 

 

Exit Humanity (2011)
reż: John Geddes
Dee Wallace - Eve
Bill Moseley - General Williams
Stephen McHattie - Medic Johnson