KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
ERAGON - Christopher Paolini

Czytałem tę książkę kilka lat temu i ostatnio pomyślałem sobie, że warto by coś tu napisać… Eragon był pierwszą powieścią pana Paoliniego i zarazem ostatnią jaką czytałem. Tak jakoś wyszło. Nie żałuję. Sam nie wiem dlaczego, choć pewnie mój stan konta wiele by wyjaśnił. No i zdobyta po czasie większa świadomość czytelnicza zrobiła swoje skutecznie zniechęcając mnie do lektury.

Gdy miałem owe naście lat książka o młodym „władcy” smoków podobała mi się niezmiernie, mimo iż świadom byłem faktu, że autor liczył sobie jedynie piętnaście wiosen. Byliśmy prawie rówieśnikami. To, jak i wcześniejsza lektura cyklu Brooksa oraz trylogii Tolkiena, już wtedy uwypuklały zarówno kiełkujący talent jak i pewną nieporadność początkującego pisarza. Wzorował się na mistrzach – tak wówczas tak myślałem.

Dziś dalej sądzę, że ten debiut prozatorski, mimo obecnych w bardzo wielu miejscach wyraźnych „zapożyczeń” był, jest i będzie lekturą dla laika pasjonującą i sprawnie skomponowaną.

 Opowiada historię młodego chłopaka, który zrządzeniem losu, kaprysem przeznaczenia, zwał jak zwał, staje się nową nadzieją dla świata opanowanego przez złe moce. Ma być źródłem nowego pokolenia Smoczych Jeźdźców i pokonać ciemiężącego narody złego króla Galbatorixa. Tak, wiem, że spłycam. Towarzyszą mu smoczyca Saphira, czarodziej Brom i poznani podczas wędrówki przedstawiciele uciśnionych przez despotę ras.

Sama fabułą jest dość intrygująca i co ważne – o dziwo – wciągająca. Tak to przynajmniej pamiętam. Chciałbym jednak wypunktować przede wszystkim elementy, które zapamiętałem i które mogą drażnić. Pierwszą, bardzo ważną kwestią jest cała historia/mitologia krain opisanych w powieści. Do złudzenia przypomina to schemat, który Tolkien opisał we Władcy Pierścieni i Silmarillionie. Znaleźć można fragmenty niemal identyczne z tymi w dziełach Mistrza. Drugą rzeczą, która niezmiernie mnie zdziwiła i zmartwiła była scena śmierci Broma. Otóż wygląda niemal identycznie jak ta z cyklu Shannary Terry’ego Brooksa, kiedy to ginie mag Allanon. Spojler jak jasny gwint, wybaczcie Państwo, lecz nie da się przejść obok tak karygodnych przykładów plagiatu(sic!) obojętnie.

Z drugiej strony, gdy pozbędziemy się już wrażenia szczeniackiej wtórności (która momentami uderza jak obuchem) znajdziemy się w całkiem sprawnie zorganizowanym uniwersum. Większość faktów fabularnych „trzyma się kupy”, akcja prowadzona jest dynamicznie i z wprawą dziwną jak na tak młodego pisarza. Zachęca, kusi ale nie omamia. Zbyt głęboko wbijają się niedociągnięcia (dziś, kiedyś ich nie wiedziałem) i podgryzają poczucie dobrego smaku.

Nie jestem w stanie wiele więcej z siebie wycisnąć. Z siebie i Eragona. Pamiętam jedynie, że chciałem wejść w posiadanie kolejnej części przygód młodego wojownika lecz coś mnie powstrzymało. Po krótkim stosunkowo czasie zapał zgasł jak nie pilnowany piec kaflowy… Dziś zdeptałem resztki żarzących się węgli i choć lekko się sparzyłem  nie sądzę bym szybko zdecydował się na to, by sięgnąć na półkę biblioteczną i ściągnął z niej Najstarszego.

Tyle chyba. Nie polecam zagorzałym fanom fantasy. Jest to zdatne do czytania, lecz momentami przyprawia i zawrót głowy rażąca nieporadność inwencji Paoliniego.

Czytacie na własne ryzyko.

 

 

Tytuł: Eragon

Autor: Christopcher Paolini

Tłumaczenie: Paulina Arbiter

Wydawca: MAG

Premiera:

Stron: 484

Gatunek: Fantasy

 

Ocena: 3/10

 

Mormegil