TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
CZŁOWIEKIEM JESTEM - Zbiór opowiadań
 

A co by było, gdyby ktoś brutalnie zmienił tę koncepcję? Gdyby fantastyka wcale nas nie zabierała realnemu światu, ale nas do niego... przywracała? Gdyby niesamowite opowieści były tylko pretekstem do tego, by mówić o tym, co rzeczywiste?

Wiem, wiem. Zaraz mi powiecie, że taka jest. Że opowieści Lovecrafta są projekcjami realnych lęków, że historie postapokaliptyczne ukazują prawdziwe oblicze człowieka, a w powieściach Kinga więcej prawdy o ludziach, niż w ckliwych obyczajówkach. Jasne. I macie rację.

Ale przeciwstawiając  fantastykę do tej w antologii "Człowiekiem jestem" mam wrażenie, że w tej pierwszej mówienie o rzeczywistości jest skutkiem, a w tej drugiej - przyczyną. 

Terencjusz, rzymski komediopisarz, napisał (prawdopodobnie powtarzając za Menandrem) "Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce"   (łac. Homo sum; humani nihil a me alienum puto) i ta maksyma stała się mottem humanistów w okresie renesansu. Autorzy opowiadań omawianego zbioru wyszli z podobnego założenia i postanowili pomówić o człowieku. Człowieku w przyszłości, w antyutopii, w niesamowitych warunkach - nic, co ludzkie, nie było im obce. Postanowili, że wezmą takiego delikwenta i wrzucą go, tak bezceremonialnie i bezlitośnie, do wymyślonej przez siebie niefortunnej i ponurej rzeczywistości. A potem wygodnie rozsiądą się w fotelach i... będą obserwować, co się stanie.

 

- Opowiadania -

 

Juliusz Wojciechowicz w "Wielkim Dniu" wziął swoje żołnierzyki i wrzucił do ponurego, mrocznego świata, w którym absolutnie wszystko jest na sprzedaż. Świata, który jest boleśnie prawdopodobny i niesamowicie nieludzki. Nie bez przyczyny wymieniam opowieść Juliusza jako pierwszą. To najlepsza opowieść zbioru. Urzekająca, magiczna, niezwykle wzruszająca antyutopia, o fabule której nie chcę powiedzieć ani słowa, by Wam niczego nie popsuć. Wszystko tutaj jest perfekcyjne - język i styl dopieszczone w każdym calu, metafory - poetyckie, porównania dobitne. Autentycznie delektowałam się każdym słowem, i choć niektórzy mogą uznać „Wielki dzień” za nieco zbyt… literacki, to ja jednak biorę go w całości i bez reszty. Szczerze gratuluję Wojciechowiczowi tak dobrego tekstu. 

Z kolei drugie opowiadanie tego samego autora - "Zdzira" - to szort opowiadający o tym, jakby to było, gdyby można było komuś oddać kaca... I tutaj: jest okej. Pomysł świetny, wykonanie bardzo dobre, zakończenie bardzo groteskowe, acz prawdziwe. Opowiadanie jest jednak "tylko" dobre. Jak to mówią na dzielni: szału nie ma, d... nie urywa. „Wielki dzień” jest tutaj wykwintnym stekiem z jagnięciny podany w Ritzu, a „Zdzira” jest… BigMac’iem z McDonalda. I jednym, i drugim zaspokoisz głód, ale…

Drugie miejsce na podium bezsprzecznie należy do Jarosława Turowskiego i jego „Witamy po reklamach”. Kolejna błyskotliwa, niemożebnie smutna historia w stylu "Wielkiego marszu", "Uciekiniera" czy filmowego "Gamera". Reality show z dodatkiem nieco orwellowskiej wizji swoistego reżimu totalitarnego kościelnego państwa to niezwykle smakowity koktajl, opowiedziany z perspektywy ofiary systemu. Rewelacyjny pomysł z rozdzierającą serce fabułą i garścią smakowitych szczególików, dopełniających treść niczym brokat na policzkach Miss Universe. Cudowna antyutopia, którą - nie ukrywam - chętnie widziałabym nieco rozciągniętą w pełnowymiarowej powieści. Mam nadzieję, że Jarek Turowski jeszcze nie raz mnie zachwyci. 

Trzecie miejsce zajmuje tekst Łukasza Pytlika „Motyle Marysi nie potrzebują skrzydeł”. Opowiadanie zrzuca z krzesła swoim zakończeniem i stanowi niejako… eufemizm. Zawoalowaną w piękne słowa tragedią. Magiczna, mroczna egzystencja Marysi, Szczęścia i Krzysia, którzy walczą z głodem, Nimi i złem postapokaliptycznego świata, okazuje się być… czymś znacznie gorszym. Czytałam kilka innych tekstów autora i przyznaję, że jest świetnym gawędziarzem. Ma niesamowitą zdolność delikatnego, baśniowego wręcz opowiadania mrocznych, czasem makabrycznych historii, a swoich bohaterów kreuje z dużą dozą wrażliwości i empatii tylko po to, by za chwilę zrobić im krzywdę. To projekcja wycofania, magiczne studium wyłączenia ze świadomości czy może wykluczenia z niej elementów zbyt bolesnych, by mogła je znieść ludzka psychika, której opoką stają się… zmierzchnice trupie główki. 

Poza podium mamy kilka dobrych i kilka słabych opowiadań, jak to zwykle bywa w antologiach. „Problem z głowy Michała Stonawskiego to króciak, wymuszający pochylenie się nad końcówką. Przychodzi mi na myśl tylko jeden komentarz: „sprytne”. Ale… niezbyt wybitne. Jak znam opowieści Michała tak wiem, że stać go na więcej. Znacznie, znacznie więcej. Tym razem Stonawski zostawił mnie z uczuciem niedosytu, zamiast wstrząsnąć mną tak, żeby mi z wrażenia spadły kapcie. A potrafi to robić. Ten szort to historia, którą czyta się z przyjemnością, ale która nie zostaje w pamięci, a jej lekturę kwituje się krótkim uśmiechem. W porównaniu do innych opowieści autora jest dość przeciętna.

Blizny” Marka Zychli to, niestety, jedno z najsłabszych opowiadań zbioru. To oniryczna opowieść o wyrzucie sumienia, które zmienia życie bohatera w piekło. Punkt wyjścia – istotnie, dobry, jednak zabrakło mi dynamiki. Historia, zamiast przerażać i wzruszać, nuży. Brakuje tego czegoś, co sprawia, że opowieść się czyta z wypiekami na twarzy. W porównaniu do innych opowieści zbioru wypada niezwykle blado. Przykro mi to pisać, gdyż warsztatowo i językowo jest nieźle. Brak jednak tej swoistejiskry bożej, której potrzebuje pisarz, by zachwycać. Nie spodobała mi się także końcówka. Nie, ten bohater nie zasłużył sobie na happy end.

Tytułowe „Człowiekiem jestem” należy do Tomasza Zawady. Cyborgizacja ludzkiego ciała z pewnością przyniosłaby sporo dobrego – pozbawieni kończyn ludzie mogliby na powrót chodzić, niewidomi dostaliby nowe, widzące oczy, głusi – nowe, słyszące uszy. Utopia medycyny. Ale możliwe też, że poszłoby to o krok dalej, jak w opowieści Zawady. Cyborgizacja… estetyczna ustanowiłaby nowy kanon piękna, w którym ludzie namiętnie wymienialiby słabsze, brzydsze, starsze części swojego ciała na nowe, syntetyczne, mechaniczne. Mało tego, nowe technologie oferowałyby tak wiele dodatkowych aplikacji, ulepszeń, innowacji, że Robocop i Terminator przy nich to żałosne, śmieszne prototypy. Bardzo dobre opowiadanie, co do którego nie mam absolutnie żadnych uwag.

 <<< poprzednia        czytaj dalej >>>

 

Recenzuje: Paulina Król

"Człowiekiem jestem" (Zbiór opowiadań).
Wydawnictwo: Morpho.
Rok wydania: 2013.
ISBN: 978-83-62352-15-9.
Format 14x21 cm.
Stron: 198.

 

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY TYLKOWCZASY.PL
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY DZIELNICAZABAWEK.PL
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS WSZYSTKO DO BIURA
OPOWIADANIA INDEKS GALERII     DRUKARNIA
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI