TWITTER BLOGGER  SKULLATOR       PLIKI COOKIES  KANAŁ YOU TUBE    KOSTNICA FACEBOOK

nasz serwis EOPINIER.PL

RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

Łowca demonów John Constantine, już niebawem zawita w naszych domach w najnowszym serialu stacji NBC. John Constantine jest bohaterem serii komiksów Hellblazer oraz filmu z 2005 roku z Keanu Reevesem. Nie znamy jeszcze dokładnej daty premiery serialu wiadomo jednak, że będzie ona miała miejsce jesienią.

RECENZJA

Tytuł: „Constantine” 
Sezon: 1
Gatunek: fantasy, dramat
Na podstawie: "Hellblazer" DC Comics
Emisja pierwszego odcinka: 24 października 2014
Twórca: Daniel Cerone, David S. Goyer
Kraj produkcji: USA
Ocena: 7/10


Najpierw był komiks, który z chęcią kiedyś przeczytam. Następnie światło dzienne ujrzał film z Keanu Reevesem, który mnie osobiście nie zachwycił. Gdy w modzie pojawiły się seriale, szczególnie te na podstawie komiksów, nie mogło zabraknąć Johna Constantina. Jak na tle tego wszystkiego wypadła ta ekranizacja „Hellblazera”?

„Hellblazer” jest serią komiksów wydawanych w latach 1988-2013 przez DC Comics w ramach imprintu Vertigo. Zaznajomionym z komiksami może to dużo powiedzieć. Vertigo zajmuje się wydawaniem komiksów dla starszych odbiorców, pełnych kontrowersji, brutalności i tym podobnym. Jednym ze scenarzystów jest znany i lubiany Neil Gaiman, o którego komiksie „Sandman” mogliście już u mnie przeczytać. 


Poznajcie Johna Constantina (Matt Ryan) - niebieskookiego blondyna mówiącego z brytyjskim akcentem, który wizualnie przypomina trochę Stinga. Póki co wydaje się być ideałem, ale do takiego mu daleko, wierzcie mi. John pała się dość nietypową profesją. Egzorcysta i mag. Do tego dodajmy jeszcze dość cyniczny sposób życia, nałogowe palenie i pewną surowość, zgorzkniałość. Z tym przyjemniaczkiem nie można się nudzić. 

 

Jego życie pośmiertne jest z góry przesądzone. Przez swój styl życia został potępiony, lecz mimo to dalej chce walczyć z demonami by uchronić ludzkość. Jest to niezłe ryzyko biorąc pod uwagę fakt, że spotka się z nimi w Piekle, gdzie raczej nie przywitają go z otwartymi ramionami. Teraz, gdy świat spowija ciemność, pracy jest dużo więcej. Coś złego się dzieje i tylko John może to zatrzymać. W misji towarzyszy mu niemal nieśmiertelny przyjaciel Francis "Chas" Chandler (Charles Halford), artystka oraz medium w jednym, czyli Zed Martin (Angélica Celaya) oraz anioł stróż naszego bohatera – Manny (Michael James Shaw).

Podobnie jak film, tak i serial spotkał się z mieszanymi recenzjami. Po obejrzeniu obu mogę od razu stwierdzić, że wersja z Mattem Ryanem bardziej do mnie przemawia. Ma w sobie odpowiedni klimat, z tego co zdążyłam się zorientować, trzyma się ogólnego komiksowego zarysu. Do tego John wygląda tak jak powinien, czego o filmie nie można powiedzieć. 

Matt Ryan zachwyca tutaj nie tylko wizualnie. Pewna plastyczność i łatwość w zmianie emocji, a także specyficzna mimika mogą dawać wrażenie karykaturalności. Ja potraktowałam to jednak jako zamierzony zabieg. Widać w tym było pewne szaleństwo tak pasujące do tej postaci. Komplementem nie można obdarzyć Zed, która z odcinka na odcinek traci wyrazistość. Z silnej babki przechodzi w melancholijną bidulkę. Z początku tworzyła z Constantinem ciekawy duet silnych osobowości, który w pewnym momencie stracił swój blask. 

Większość z Was na pewno kojarzy serial „Supernatural”. Dwóch braci zawodowo polujących na wszelkie potwory, demony i inne paskudztwo. Zbieżność „Constantine” z historią Winchersterów jest niesamowita. Forma przypomina pierwszy sezon „Supernatural”, w którym każdy odcinek był jakby osobną sprawą i niewiele było powiązań między epizodami. Powielił się także wątek nadciągającego zła, które ktoś musi powstrzymać i tym kimś są/jest główny bohater. Manny, anioł pomagający Johnowi, ma na początku wiele cech wspólnych z Castielem, a Chas to taki trochę Bob Singer. 

Od początku odnosiłam wrażenie, że twórcy potraktowali historię Johna Constantina trochę po macoszemu. Inne produkcje spod szyldu DC Comics - „Flash” czy „Arrow” - od początku miały dobrą reklamę, spory budżet i wszystko czego potrzeba, by osiągnąć sukces. Mimo to efekty specjalne są na całkiem niezłym poziomie. Brak w tej kwestii tego przerysowania, sztuczności, która aż boli. 

Serial ma swoje wady. Nie jest też typową bajeczką o superbohaterach czystych jak łza. I bardzo dobrze, że tak nie jest. John to antybohater, a „Hellblazer” oraz „Superman” są jak dwa przeciwne bieguny. "Constantine" był czymś innym, nowym w świecie komiksowych adaptacji i stąd moje wielkie ubolewanie nad końcem. Drugi sezon stoi pod znakiem zapytania. Pojawiły się plotki, że ma zostać przeniesiony do stacji SyFy i być emitowany jako „Hellblazer”. Ostateczna decyzja ma zapaść pod koniec miesiąca.

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

sezon 1

01x01. Non Est Asylum
01x02. The Darkness Beneath
01x03. The Devil's Vinyl
01x04. A Feast of Friends
01x05. Danse Vaudou
01x06. Rage of Caliban
01x07. Blessed Are the Damned
01x08. The Saint of Last Resorts
01x09. The Saint of Last Resorts: Part 2
01x10. Quid Pro Quo
01x11. A Whole World Out There
01x12. Angels and Ministers of Grace
01x13. Waiting for the Man

 

 

MENU

INDEKSY SOCIAL MEDIA NOWOŚCI LINKI
LITERATURA INDEKS KSIĄŻEK FACEBOOK KONKURSY DRUKARNIA
FILM INDEKS FILMÓW TWITTER KINO ZAPOWIEDZI PREMIERY WSZYSTKO DO BIURA
KOMIKS INDEKS KOMIKSÓW BLOG KOSTNICA PROSTO Z PIECA PUKASPER.PL
GRY INDEKS GIER YOU TUBE KOSTNICA NOWOŚCI KSIĄŻKOWE EOPINIER.PL
SERIALE INDEKS FIGUREK SKULLATOR NAPISZ DO NAS  
OPOWIADANIA INDEKS GALERII      
DVD i BLU RAY INDEKS OPOWIADAŃ KRWAWNIK    
PUBLICYSTYKA

INDEKS KOSTNICA TVd

WSPÓŁPRACA    
TEORIA INDEKS SERIALI REDAKCJA    
HOBBY INDEKS FRAGMENTÓW LINKI    
GALERIA INDEKS CYTATÓW ZŁOTY KOŚCIEJ    
AUDIOBOOKI