KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

BAZYLISZEK - Graham Masterton

O książce:
   Profesor Nathan Underhill, próbuje wyhodować mitycznego gryfa, by z niego pozyskać materiał do badań nad komórkami macierzystymi i zastosowaniem ich w leczeniu wielu chorób, wobec których medycyna była dotychczas bezradna. Doktor Christian Zauber, dyrektor Domu Spokojnej Starości Murdstone, także pracuje nad odtworzeniem mitycznej istoty - bazyliszka. On jednak korzysta w swej pracy z alchemii i czarnej magii.
   Podczas nocnej wizyty w domu starców, Nathan i jego żona Grace odkrywają potworną tajemnicę Zaubera. Niestety wyprawa kończy się tragicznie - Grace, porażona spojrzeniem bazyliszka, zapada w śpiączkę. Tymczasem doktor Zauber znika. Na pomoc Nathanowi przychodzi młoda dziennikarka, która trafia na ślad doktora ukrywającego się w Krakowie. W pięknej scenerii krakowskiej Starówki rozpoczyna się śmiertelna gra, w której amerykański naukowiec walczy o życie z przerażającym potworem powołanym do życia przez szaleńca o nadludzkich zdolnościach.

 RECENZJA 1

   Do niedawna nazwisko Masterton mówiło mi tyle samo, co King – znani i czytani, często przewijający się w zapowiedziach wydawniczych pisarze,...  z których twórczością nie miałem przyjemności się zapoznać. Nadrabianie zaległości zacząłem od Kinga, ale w końcu i na Mastertona przyszła pora. Tylko, czy owo nadrabianie rozpocząłem od Jego najlepszej powieści? Ze smutkiem stwierdzam, że niekoniecznie.

   „Bazyliszek” to powieść zbudowana na dość oklepanym i prostym schemacie, jadąca jednym torem do finału i przez to bardzo przewidywalna. Owa przewidywalność to jeszcze przysłowiowy pikuś, można przecież czytać dla ciekawej opowieści, ale tu właśnie wychodzi największy minus powieści. Wątki poboczne są tyle widoczne, co rozjazdy na torowisku i takie samo mają znaczenie, co owe rozjazdy dla rozpędzonego ekspresu – mija się je. Naprawdę szkoda, ponieważ wydłużając całość nadały by jej jakąś głębię, nie wspominając o urozmaiceniu.

   Największym plusem jest tempo akcji, ponieważ „Bazyliszka”, jeśli tylko ma się czas, można przeczytać jednym tchem. Czasami miałem wrażenie, że wszystko zdecydowanie za szybko się dzieje, że autor mógł by poświęcić tak bohaterom, jak i tłu kilka stron więcej  zwłaszcza, że w kilkudziesięciu ostatnich stronach robi się ciekawe, ponieważ akcja przenosi się do Krakowa! Bohaterowie występują w dość skromnej liczbie i są jacyś tacy trudni w zrozumieniu, jakby nierealni.

   Motyw bazyliszka, stwora potrafiącego zabić spojrzeniem, którego chyba każdy zna z legend, został zinterpretowany dość luźno, żeby nie powiedzieć naiwnie. Brak tu jakiejś głębszej analizy, a niektóre z przedstawionych zdarzeń mogą się wydać niedorzeczne, choć nie zniechęca to do czytania.

   Podsumowując, „Bazyliszek” wygląda, jak za bardzo rozbudowane opowiadanie, albo pośpiesznie pisana i „nie doprawiona do smaku” powieść. Książka potrafi porwać w wir wydarzeń i jest ciekawa, ale to raczej nie ten tytuł dał Mastertonowi sławę i gdybym miał go oceniać wykorzystując skalę szkolną, otrzymał by cztery na szynach...  czyli nieco naciągane, tak jak fabuła miejscami. Autora z pewnością stać na więcej.

 Marek Syndyka

 

RECENZJA 2

Większość z was zapewne wie, że Graham Masterton to jeden z najbardziej popularnych pisarzy grozy. Osobiście jestem jego wielką miłośniczką, dlatego kiedy nadarzyła się okazja przeczytać ,,Bazyliszka’’, nie wahałam się ani chwili. Czy tytułowy potwór wprawił mnie w przerażenie? Zaraz przejdziemy do meritum sprawy, najpierw kilka słów o fabule.

Profesor Nathan Underhill pracuje w Filadelfijskim Ogrodzie Zoologicznym, gdzie próbuje wyhodować mitycznego gryfa, z którego mógłby pozyskać materiał do badań nad komórkami macierzystymi. Niestety mimo wielu poświęceń eksperyment kończy się fiaskiem. Tymczasem doktor Christian Zauber, dyrektor Domu Spokojnej Starości Murdstone, również zamierza powołać do życia mitologiczną istotę zwaną bazyliszkiem. Do swoich badań wykorzystuje jednak czarną magię i alchemię. Pewnej nocy Nathan i jego żona Grace odkrywają straszliwy sekret Zaubea. Stają oko w oko z legendarnym stworem, który swoim zabójczym spojrzeniem poraża kobietę. Zrozpaczony profesor zawozi małżonkę do szpitala. Niestety rokowania nie są najlepsze. Grace znajduje się w stanie śpiączki i jedynie odpowiednie antidotum może pomóc uwolnić ją z pod czarodziejskiego działania bazyliszka. Underhill jest przekonany, że doktor Zauber będzie wiedział, jak tego dokonać, ale okazuje się, że winowajca uciekł do Krakowa kontynuować swoje szaleńcze plany. W zaistniałej sytuacji profesor wraz z synem Denver-em oraz Patti, pewną młodą dziennikarką wyjeżdżają do Polski znaleźć nieobliczalnego naukowca. Co z tego dalej wyniknie? Czy uda im się znaleźć lekarstwo i zniszczyć mitycznego stwora?

Miałam wielkie oczekiwania wobec tej książki, niestety już po kilku rozdziałach musiałam przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania. Nie jest to horror, o jakim marzyłam. Liczyłam na więcej psychologicznego napięcia, wzrostu adrenaliny i dreszczyku niepokoju, bynajmniej nic takiego tutaj nie znalazłam. Nie spodobała mi się również narracja. Sprawia wrażenie powierzchownej i pospolitej, ponieważ zdania są bardzo krótkie i treściwe, ale może dla niektórych będzie to akurat zaletą. Zabrakło mi także pobocznych wątków, które w znacznym stopniu ożywiłyby fabułę. Z kolei, psychologiczna analiza poszczególnych postaci nakreślona jest raczej ogólnikowo i bez wyrazu. Wiem, że istnieją, ale nic poza tym. Jedynie przypadł mi do gustu sam pomysł na fabułę. Widać, że autor ma niebotyczną wyobraźnię i nie boi się jej używać. Mamy do czynienia nie tylko z tytułowym bazyliszkiem, lecz jednocześnie z czarną magią, polskimi legendami oraz innymi metafizycznymi stworami. Bardzo miłym akcentem zastosowanym przez Mastertona jest promocja naszego kraju. Wspólnie z głównymi bohaterami przemierzamy ulice Krakowa dowiadując się o historii powstania bazyliszka oraz widzimy siebie (Polaków), jako ludzi niezwykle serdecznych i gościnnych. Cieszę się, że Graham przedstawił nas w tak pozytywnym świetle. Tymczasem z otwartego zakończenia wynika, że będzie kolejna część z serii Underhill zatytułowana "Noc Gargulców".

Reasumując, ,,Bazyliszek’’ mimo wielu mankamentów jest ciekawą powieścią z pogranicza horroru i fantastyki. Wprawdzie autor ma na swoim koncie znacznie lepsze dzieła, niemniej jednak uważam, że warto dać tej książce szansę. Szczególnie polecam osobom, które nie miały jeszcze do czynienia z literaturą grozy,  ponieważ na pierwsze spotkanie z tym gatunkiem powyższa pozycja będzie w sam raz. Ja generalnie miło spędziłam z nią czas, choć bez większych rewelacji, aczkolwiek wybór należy do was.

Cyrysia

Tytuł: Bazyliszek
Autor: Graham Masterton
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Tytuł oryginału: Basilisk (Monster  Hunters #1)
Przełożył: Piotr Kuś
ISBN: 978-83-7510-126-3
Wydano: Poznań 2009
Format: 135 x 215mm
Oprawa: broszurowa klejona
Stron: 288