KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
MANITOUMANITOU Graham Masterton

RECENZJA KOSTNICA

Manitou to pierwsza powieść grozy jaką Masterton sprezentował światu, książka nieprzeciętna, zaliczana dziś do klasyki gatunku, niepodrabialna i bezprecedensowa. Amber wydało ją w 1989, w modnym wówczas formacie "kieszonkowym". Jedyną wadą jest właśnie rozmiar. Debiut Grahama ma jedynie 206 stron i po przeczytaniu budzi pewien niedosyt. Na szczęście są (nie tak dobre jak pierwsza niestety) kontynuacje, ale o nich innym razem.

Genezę tej powieści przedstawił króciutko, wraz z biografią i opisem dorobku, dr Tadeusz Zysk w posłowiu do I wydania (Poznań, 1989). Wspomina on jakoby wpływ na fabułę - Masterton miał to zdradzić w jakimś wywiadzie - wywarł  strach o możliwość niedotrzymania pierwszej ciąży u jego żony i lektura Buffalo Bill Annual. Jaki to ma związek? Już tłumaczę.

Fabuła Manitou to dość oryginalny pomysł, nie spotkałem się z podobnym nigdzie indziej (oprócz innych powieści Mastertona, ale jestem tylko człowiekiem i mogłem coś przeoczyć). Głównym bohaterem jest Harry Erskine, okultysta, amator "sztuk tajemnych" naciągający starszawe panie tarotem i pseudo-wróżbami. Pewnego dnia zgłasza się do niego młoda dziewczyna - Karen Tandy - z  niecodzienną dolegliwością. Wraz z poznanym później szamanem Śpiewającą Skałą odkrywają, że w ciele pacjentki, w postaci szybko rosnącej narośli, odradza się demoniczny szaman Misquamacus, który chce zemścić się na mieszkańcach USA za krzywdy wyrządzone czerwonoskórym. Zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy, giną ludzie, pojawiają się indiańskie demony. Nasi bohaterowie podejmą walkę.Więcej nie zdradzę.

Fascynujące jest to, że jak na debiut książka Mastertona niemal od razu stała się bestsellerem, intrygujące to i zachwycające równocześnie. Podniosło to także poprzeczkę, której autor sprostał choćby w Zemście Manitou, Kostnicy czy wchodzących w konwencję fantasy Wojownikach Nocy.

Wracając jednak do pierwszej książki. To doskonała pozycja dla nowych w materii grozy. Oryginalny pomysł, perfekcyjna realizacja i zgrabny, pełny język. Brytyjczyk jest mistrzem w budowaniu nastroju, wprowadza niezwykle sugestywne (choć krótkie) opisy makabrycznych scen, dość naturalne, niewymuszone dialogi i charakterystyczne oraz charyzmatyczne postaci. Klimat jaki unosi się w powietrzu jest ciężki jak zapach szamańskich wywarów, duszący, gorzki i odurzający. Momentami ma się wrażenie, że w ustach czuć miedziany posmak krwi.

Nawiązanie do indiańskiej mitologii nadaje tej powieści szczypty egzotyczności, postaci zjaw i zaklęcia sprawiają, że zapominamy na chwilę o klasycznych stworach goszczących w tego typu literaturze - wampirach, wilkołakach czy zombie. Na pierwszy rzut oka widać, ze autor trochę nad tym posiedział, a wykorzystanie tych motywów w kolejnych woluminach świadczy o szerszym zainteresowaniu tematyką i czyni z tego znak rozpoznawalny Mastertona. O kunszcie z jakim wykreował postaci związane z tą kulturą świadczy choćby fakt, że szybciej i lepiej zapamiętujemy Śpiewającą Skałę, Misquamacusa i nazwy demonów niż bohaterów reprezentujących "rasę" białą. Przyznam, że sam zerknąłem do książki, by sprawdzić jak na nazwisko miał Harry i jego pacjentka, a szamanów - mimo upływu lat - nadal doskonale pamiętam.

Manitou doczekał się także adaptacji filmowej, zrobił to w 1977 William Girtler, ale wielkiego wrażenia to to nie robi. Mam jednak nadzieję, że nowe wersje nie powstaną. Dzisiejsza kinematografia nie radzi sobie z odświeżaniem starych filmów (patrz choćby Miasteczko Salem).

Książka godna polecenia w każdym calu. Koniec i bomba, a  kto (nie) czytał ten trąba!

 

 Graham Masterton

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Wyd. oryginalne: 1975

Wyd. polskie: 1989

stron: 206

Wydawnictwo: Amber

 

Mormegil

DODAJ SWOJĄ OPINIĘ