KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
UKOJENIE - Maggie Stiefvater
Ilość stron: 518
Wyd. Wilga
Ocena: 4/6


Ukojenie to trzecia, a zarazem ostatnia część sagi o Samie i Grace – parze nastolatków, która pod wpływem zimna zamienia się w leśne wilki. Na przestrzeni ponad tysiąca stron obserwowaliśmy ich walkę z własnymi słabościami, dopingowaliśmy w trakcie licznych starć z wrogiem oraz czekaliśmy jak ostatecznie potoczą się ich losy. Niestety finał historii, mimo iż zaspokaja naszą ciekawość, jest jednak daleki od czytelniczego spełnienia.

Cole eksperymentuje, aby znaleźć lekarstwo na wilczy wirus. Rodzice Grace poznają drugie oblicze swej córki, a Sam staje twarzą w twarz z nieuchronnie zbliżającym się polowaniem na sforę. Dodatkowo i tak trudną sytuacje komplikuje nagła przemiana Grace, dokładnie w chwili rozpoczęcia się łowów.

Beztroscy rodzice, chwile zwątpienia i skrajność uczuć od miłości po nienawiść. Maggie Stiefvater ponownie oferuje nam to, co w jej twórczości najlepsze: chwytliwe dialogi, wiarygodne opisy oraz wszechobecną skromność. W jej książkach nie zostaniemy stłamszeni przez nadmiar pomysłów ani nadzwyczajnych zdolności. Młodzieńcza miłość nie jest mdlącą papką, a bohaterowie wbrew pozorom posiadają znamiona inteligencji. Szkoda tylko, że w tym wszystkim zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”. Po zakończeniu spodziewałam się czegoś więcej. Liczyłam na znaczący przełom, wir wydarzeń. Coś, co kompletnie by mnie zaskoczyło, a tego tu nie ma...

Urzekła mnie za to prostota całej historii. Lekkość z jaką autorka splata ze sobą dwa odrębne światy, bo akurat w tym gatunku, to wiarygodność ma dla mnie największe znaczenie. Nierealne bajki każdy może snuć, lecz podanie tego w chwytliwy sposób jest już sztuką.

Serię będę wspominać z miłym rozrzewnieniem, lecz kolejnym powieściom autorki stawiam już znacznie trudniejsze wyzwanie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. 

Varia

 

RECENZJA NR 2

„Ludzie nie muszą sobie zasłużyć na dobroć. Mogą zasłużyć najwyżej na okrucieństwo.”

Był czas na przesycone strachem drżenie, jak i pełen serca niepokój. Przyszedł, więc czas na finalne ukojenie. Ukojenie… A może „Uwieńczenie”? Jak dla mnie takowy tytuł by lepiej pasował. W końcu jest to już ostatni, decydujący tom wydarzeń rozgrywających się w miasteczku Mercy Falls. Przyznaję, że po przeczytaniu poprzednich dwóch tomów sama nie mogłam pozbyć się napięcia i ciekawości, aż do momentu, w którym ukazała się ostatnia już część.

Maggie Stiefvater, to niby młoda pisarka, a już wstrząsnęła światem literatury. Pisarską przygodę rozpoczęła serią książek o wróżkach, których pierwsza z nich nosi tytuł "Lament", to dopiero dzięki trylogii z Mercy Falls mogę powiedzieć, że autorka ta zaistniała na Polskim rynku, zdobywając rzesze fanów, do których bagatela sama należę.

Na pierwszy rzut oka cała seria zahacza o wilkołacze serie. Ale tylko zahacza. Dlaczego? Ponieważ według mnie to wątki paranormalne, takie jak wilkołaki, czy tym podobne stworzenia to tylko dodatek do historii. Tak po prawdzie jest to pięknie wysnuta opowieść o przyjaźni, rodzinie, bólu, czy nawet śmierci. Ale co najważniejsze i najbardziej widoczne – to jest to historia o przeklętej przez los miłości. W poprzednich tomach Grace i Sam odbyli niemałą walkę o możliwość bycia razem w imię szczęścia i miłości. Sporo zyskali, sporo też stracili, lecz teraz zagraża im spore niebezpieczeństwo… W tej części wszystko znajduje wyjaśnienie. Ale czy aby na pewno jest to opowiadanie, w którym można powiedzieć na końcu, że „żyli długo i szczęśliwie”?

Książka jest stworzona, tak jak być powinna. Pod względem językowym stylistycznym, czy nawet graficznym nie mam nic do zarzucenia. Tak samo, jeśli chodzi o fabułę. Spośród całej trylogii, to w tej części według mnie fabuła rozkręca się najszybciej i najzgrabniej. Podoba mi się całokształt, w jakim poszczególne sytuacje zostały zobrazowane. Czyta się szybko i lekko, bez zbędnego męczenia się nad książką. Gdybym miała się uprzeć to przyczepiłabym się odrobinie przy okładce. Nie twierdzę, że nie jest ładna. Pasuje do pozostałych, ale mimo to jest w niej cos takiego… obcego. Z bólem muszę przyznać, że z każdą częścią okładka wypada coraz to słabiej. Przy natomiast bohaterach nie będę się zatrzymywać, ponieważ mój stosunek do nich nie zmienił się ani o jotę i podobają mi się tak, jak zostali przedstawieni, chociaż czasami potrafili doprowadzić do szału.

Jeśli miałabym to wszystko razem podsumować, to mogę z dumą stwierdzić, że cała trylogia została uwieńczona w bardzo ciekawy sposób, a samo zakończenie nie pozostawiło we mnie niedosytu, tak jak poprzednie części. Co chciałam, to się dowiedziałam i mi to w zupełności wystarczy – zwłaszcza, że bohaterka rozwinęła niektóre sytuacje tylko napomknięto w poprzednich tomach.

Książkę mogę polecić każdemu fanatykowi wilkołaków, romansów, czy książek przygodowych. Tutaj tak po prawdzie każdy znajdzie cos dla siebie. A jeśli ktoś z was nie przeczytał jeszcze żadnej części przygód Grace i Sama, to nie wiem, na co czekacie… Radzę wam się spieszyć, a mogę tylko zapewnić, że się nie zawiedziecie, gdy już się za nie zabierzecie. Nie zdziwiłby mnie tez fakt, gdyby znalazły się osoby, które wręcz „pochłoną” serię w kilka dni. Na koniec mogę tylko dodać, że po jej skończeniu sama znalazłam tytułowe ukojenie, a mimo to jestem pewna, że jeszcze nieraz do tej trylogii powrócę.

Lilien