KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ

SYRENA - Tricia Rayburn

Wyobraź sobie, że zagłębiasz się w niezmierzone wody oceanu. Czujesz, jak fale powoli wyciskają z ciebie twoją esencje, a twoje ciało bez żadnego sprzeciwu opada na dno. Niedługo nie pozostanie po tobie już nic oprócz zewnętrznej powłoki. A teraz pomyśl, że te wszystkie historie o syrenach nie były fikcją i że nie są one tak miłe, jak te z dziecięcych bajek. Potrafią wywrócić twoje życie do góry nogami, przyzywają ciebie za pomocą swojego śpiewu i umierasz. Z uśmiechem na ustach. Ale czy to jest przyjemna śmierć?

Każde miasteczko skrywa jakiś sekret. Nikt nie jest bez winy i zawsze znajdzie się tajemnica, którą pewne osoby chciałyby zatopić w oceanie. Ale czy to na pewno dobre miejsce do pochowania mrocznych historii? W Winter Harbor wszystko wygląda jak każdego lata. Gorące powietrze, niebieska woda i mnóstwo turystów spragnionych odpoczynku. Dla czwórki przyjaciół to kolejne wakacje spędzone w swoim towarzystwie. Dwa rodzeństwa: siostry Sands oraz bracia Carmichael znowu chcą poczuć, że żyją i spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi. Nie podejrzewają, że klif, z którego trójka z nich tak ochoczo skacze, okaże się miejscem śmierci Justine – jednej z dziewczyn z paczki. W całym porcie zaczynają się pojawiać martwe ciała mężczyzn, a ich usta są zastygłe w uśmiechu, jakby przed śmiercią patrzyli na coś, co im się wyjątkowo podobało. Vanessa stara się otrząsnąć po śmierci siostry i wraz z Simonem zaczynają szukać jakiś informacji o dziwnych zjawiskach w tym, do tej pory, przytulnym miejscu. Kiedy wpadają na trop prawie do końca nie mogą zrozumieć, co się dzieje. Czy kiedy to w końcu pojmą nie będzie za późno?

Książki typu paranormal–romance cieszą się dużą popularnością wśród nastolatek. Ja również należę do tego grona i rozumiem zachwyt nad tymi historiami. Łączą coś, co ostatnio jest, że tak powiem, modne, czyli dziwną, trudną miłość z fantastyką, która nie ocieka brutalnością, smokami i innymi rzeczami, które wielu osobom kojarzą się z tym gatunkiem. Jak wiadomo nie wszyscy traktują powieści tego typu poważnie i często są one strasznie negatywnie postrzegane. Z jednej strony można to wytłumaczyć prostą logiką – autorzy wprowadzają tam magię itp. po to, by się wyróżnić od zwykłych romansów, cieszących się jeszcze mniejszym autorytetem – przynajmniej w niektórych kręgach. Jednak patrząc na to z innej perspektywy większość takich książek ma w sobie lekkość i bardzo przyjemnie oraz szybko się je czyta. Nie każdy z nas ma czas na to, by siedzieć kilka godzin dziennie nad ciężkim tomiszczem i spamiętać dziesiątki imion. W dodatku my – dziewczyny w wieku nastoletnim – lubimy takie opowieści, ponieważ wiele z nich pod jakimś względem jest nam bliska.

Tricia Rayburn jest właśnie autorką piszącą książki z powyższego gatunku. Syrena to pierwszy tom otwierający trylogię opowiadającą o mistycznych istotach z dna oceanu, które, na co dzień nie wyróżniają się niczym oprócz olśniewającego wyglądu i magnetycznej siły przyciągania. Choć wydawca nazwał tę powieść thrillerem paranormalnym, to tak naprawdę tego drugiego tutaj ze świecą szukać. Po chwili namysłu można stwierdzić, że to nawet lepiej, ponieważ dzięki temu wszystko można odebrać w ciut ciekawszy sposób. Żałuję, że dopiero pod koniec rozwinął się wątek z syrenami, ponieważ to jego najbardziej oczekiwałam i zapewne większość czytelników również. W gruncie rzeczy cała powieść skupiała się na odkryciu, kto stoi za tymi morderstwami i na rozwijającym się romansie pomiędzy Vanessą a Simonem.

Kiedy byłam mała zawsze chciałam zostać syrenką. Uwielbiałam pływać – nieważne, że z rękawkami –kochałam może, które do tej pory tak miło wspominam. Jednak tamto wyobrażenie, nie ma nic wspólnego z tym, które przedstawia nam pani Rayburn. Stworzenia w jej książce są przerażające, jednak dopiero poznajemy je na końcu powieści. Tak naprawdę połowę tej historii zajmuje mącenie wody i szukanie przyczyny. Nie o tym chciałam czytać i dlatego z taką niecierpliwością czekałam na ostateczną konfrontację. Nawet się cieszę, że otrzymałam ją dopiero na końcu, bo dzięki temu wszystko było realniejsze i uczucia – zarówno głównej bohaterki jak i moje – zostały skumulowane i prawie mnie rozrywały.

 

Cała fabuła jest dość mocno nakreślona. Wszystko jest przejrzyste i łatwo się w niej zorientować. To dość duży plus, ponieważ dzięki temu książka wygląda na dopracowaną i profesjonalną. Widać, że autorka kocha to, co robi i pokazała nam swoją pasję – syreny. Z tej powieści można rzeczywiście dużo się dowiedzieć o tych mitycznych istotach, jednak informacje są wplątane w poszczególne rozdziały, przez co nie mamy wrażenie, że czytamy encyklopedię lub przeglądamy jakąś stronę internetową.

Niestety nic nie zmieni faktu, że ta historia jest dość szablonowa. To wszystko gdzieś kiedyś było. Można znaleźć pewne inspiracje innymi książkami z tego gatunku, ale jednak autorka stworzyła coś ciekawego. Zakończeniem powieści pokazała nam, na co ją stać i udowodniła, że drzemie w niej duży potencjał, który niewątpliwie wykorzysta w kolejnych częściach.

Syrena to dopiero początek historii, która jeszcze nie znalazła swojego zakończenia. W Polsce zostały wydane dopiero dwa, jednak mam nadzieję, że trzecia i ostatnia już część również szybko zajrzy do nas. W gruncie rzeczy to dość ciekawa i intrygująca seria, posiadająca pewien potencjał. Sądzę, że przypadnie do gustu fanom paranormalni oraz osobom zainteresowanym tymi istotami. Dla mnie był to miło spędzony czas przy niewymagającej, acz wciągającej lekturze.

 

Julie Wellibngs

 

Autor: Tricia Rayburn
Tytuł: Syrena
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 367