KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
HALLOWEEN PO  POLSKU31.10. Halloween po polsku

RECENZJA KOSTNICA

 

 Wydawnictwo WRCW. Rok wydania 2011.

Ocena:  5/6

31.10 to niezwykła książka. Po pierwsze - ukazała się tylko jako publikacja elektroniczna - mamy wię format PDF lub mobi - do ściągnięcia na tablet bądź czytnik e-booków. Po drugie ściągnąć ją można zupełnie za darmo. I w ten sposób dostajemy w prezencie 34 opowiadania dwudziestu pięciu autorów. A wśród autorów są zarówno profesjonaliści których dobrze znamy (m.in. Z antologii "Bizarro dla początkujących" jak i debiutanci. W zbiorach opowiadań zawsze jest tak, że trafiają się opowiadania lepsze i gorsze. Nie inaczej jest w 31.10. Ale mimo to wszystkie opowiadania trzymają wysoki poziom. Nie ma tutaj opowiadania o którym bym mógł powiedzieć, że jest złe. Nawet te które są słabsze wg mnie mają swój urok. Cała antologia - jak sam tytuł wskazuje - jest pisana z myślą o Halloween. Więc większość opowiadań dzieje się właśnie w ten jesienny dzień. Ta oś wszystkich opowiadań nie ograniczyła jednak w żaden sposób autorów. Wśród opowiadań mamy bowiem i bizzaro i urban legends, cyber-horror czy też klasyczne historie o duchach czy opowieści jak żywo przypominające opowieści z dreszczykiem opowiadane przy ognisku. Bardzo to fajny miszmasz wielu gatunków horroru. Bardzo to smaczny koktajl, doskonały na długie jesienne wieczory. Najbardziej zaś podoba mi się w tym zbiorze, że te opowiadania w większości pokazują zwykłych ludzi w niezwykłych sytuacjach. Czyli wyglądają tak jak własnie powinny wyglądać horrory. Straszą tutaj codzienne rzeczy - widać, że autorzy przelali na papier własne obawy, lęki, przemyślenia. Nie ma tutaj tekstów które na siłę starają się udawać jakąś wielką literaturę. Tu są po prostu dobre historie, które sprawiają, że człowiek czuję dreszczyk przerażenia. Zakończenia opowiadań na ogół przewrotne, zostawiające czytelnika w zawieszeniu, kilka chwil na otrząśnięcie się z wrażenia i dalsza lektura... Kilka opowiadań aż się prosi o wersje dłuższe, bardziej rozbudowane - takie na przykład opowiadanie "Tajemnica Albionu" Kingi Ochendowskiej aż się prosi o wersje książkową, bo autorka rozbudziła apetyt na więcej. Rafała Kulety opowiadanie też chętnie bym poznał w wersji pełnej (w antologii jest wersja skrócona - co nie przeszkadza zupełnie w lekturze). "Niania" i "Matczyna miłość" to kolejne przewrotne i przerażające opowiadania. Zwłaszcza "Niania". Jako ojca to opowiadanie aż mnie zabolało... Reszta opowiadań jest też dobra - te kilka wymieniłem, bo po prostu na mnie wywarły chyba największe wrażenie. Myślę, że każdy Czytelnik znajdzie coś dla siebie w tym niezwykłym zbiorze opowiadań.Także ilustracje Magdaleny Mińko - ołówkowe, czarno-białe, doskonale wpasowywują się w ten zbiór. Okładka Agnieszki Kościsz też jest klimatyczna i zachęcająca do lektury. Naprawdę świetnie, że takie inicjatywy się po prostu dzieją, że kilkanaście osób jest w stanie się skrzyknąć i zupełnie bezinteresownie stworzyć coś dobrego. Niezwykły to prezent na Halloween. Oby więcej takich. Niedługo okres bożonarodzeniowy. Czy zaatakują nas krwiożercze renifery z szalonym Mikołajem? Ja postuluję i poddaję pomysł by tak własnie było. Bo na pewno znowu powstałoby wiele dobrych opowiadań.

 

Bogdan Ruszkowski