KOSTNICA TV FILMY I FILMIKIGALERIANOWOŚCI KSIAŻKOWEFRAGMENTYKINO - ZAPOWIEDZI, PREMIERY          nasz serwis EOPINIER.PL

patronaty.jpg (2614 bytes)
FILMLITERATURATEORIAGRYFORUMLINKI
RECENZJE FILMOWERECENZJE KSIĄŻEKWSPOŁPRACAOPOWIADANIAPUBLICYSTYKANAPISZ DO NASPROSTO Z PIECAZŁOTY KOŚCIEJ
BUZZ - Anders de la Motte

O swojej słabości do skandynawskich kryminałów przypominać raczej nie muszę. Czytam je dosłownie na kilogramy, ale powoli skłaniam się do opinii, że wiele z nich jest do siebie łudząco podobnych i znalezienie czegoś oryginalnego zaczyna graniczyć z cudem. Z tego powodu Anders de la Motte odznacza się podwójnie. Jego historia pełna jest rozmachu, a charyzmatyczny bohater, stale wprawia nas w osłupienie swoją bezczelnością. Usiądźcie więc wygodnie i zapnijcie pasy: rozpoczynamy Grę w Alternatywną Rzeczywistość.

Dokładnie rok temu Henrik Pettersson stał się posiadaczem telefonu, który wprowadził go do świata wirtualnych rozgrywek, przyniósł mu sławę i ogromną fortunę. Kiedy jednak HP z lidera stał się ofiarą prowadzonej zabawy, zwinął manatki i po cichu ulotnił się za granicę.

Do tej pory ucieczka przed Grą szła mu całkiem nieźle. Uzbrojony w pokaźną sumę pieniędzy, spędzał długie wakacje na Bliskim Wschodzie, jednak przyzwyczajony do systematycznych dawek adrenaliny, zaczął się powoli nudzić takim sposobem życia. Szukając dodatkowych uciech nawet nie podejrzewa, że znowu trafi na celownik przywódców Gry. Pojmany i uwięziony w ponurym lochu w okolicach pustyni, zostaje nagle oskarżony o zamordowanie wpływowej kobiety o imieniu Anna Argos.

Kluczem do sukcesu zarówno Geimu (pierwszej części serii), jak i Buzza jest bez wątpienia spora ilość zamieszania oraz szereg pytań, które temu towarzyszą. W książce nie ma miejsca na malownicze krajobrazy ani senną atmosferę. De la Motte serwuje nam fantastyczny pomysł, opisy i całe mnóstwo brawurowej akcji, która trwa do ostatniej strony. Nawet wulgaryzmy i ograniczone słownictwo nie są dla mnie minusem. Na początku Buzza wszystko jest "zajebiste"do entej potęgi, ale wydaje mi się że nie jest to ubogość w języku autora, tylko postaci. HP to dla mnie klasyczny cwaniak, co ma lewe rączki do roboty i wszystko chce załatwić sposobem - stąd plus dla Motte za konsekwencję w kreacji.

Czyta się to na jednym wdechu i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że pisarz ma bardzo duży potencjał, którym pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy.

 Varia

Anders de la Motte „Buzz”

Ilość  stron: 456

Wyd. Czarna Owca

Ocean: 5/6

Premiera: 17.04.2013